Na pierwszy ogień wrzucamy Cristiano Ronaldo . I o nim nic pisać nie będziemy, znamy go przecież aż za dobrze . Popatrzeć jednak można.
Cristiano Ronaldo w tym roku znalazł się na liście najbogatszych w futbolu po raz pierwszy - na 100. pozycji .
W jutrzejszym meczu ze strony Ronaldo spodziewamy się efektownego udawania fauli. Mamy też nadzieję, że figlaszki z prostytutkami trochę go zmęczyły.
Następnym ciachem jest Ricardo Pereira , portugalski bramkarz, całkiem przystojny, gdzie mu jednak do naszego Boruca. Po cichu liczymy, że jutro będzie miał bardzo słaby dzień. Wolimy nie pamiętać o tym, że jako jedyny bramkarz w historii obronił trzy rzuty karne w jednym meczu.
.
Kolejny typ - obrońca Paulo Ferreira , na co dzień zawodnik Chelsea. Przystojny, solidny, lecz jego gra nie wywołuje fajerwerków. Oby za dobrze jutro nie pilnował.
.
Ricardo Quaresma - choć nieobecny w typowaniach na podstawową jedenastkę, ma ponoć stać się tajną bronią, za pomocą której Scolari, trener Portugalczyków, zaatakuje Polskę. Zdolny chłopak, całkiem niebrzydki. Niemniej jednak, życzymy mu kontuzji albo chociaż ciężkiej niestrawności.
.
Deco - kapitan swojej drużyny, przechrzczony Brazylijczyk. Charakterystyczny ze względu na nazwisko (imię?) i przemiłą aparycję. Podoba się ewidentnie nie tylko nam, gdyż już po raz drugi jest żonaty, oczywiście, z modelką. Gra doskonale. Niech mu się noga powinie.
.
Nuno Gomes - długowłosy chłopiec o dziewczęcej urodzie, czarującym spojrzeniu i rewelacyjnych umiejętnościach piłkarskich. Z ciekawostek: jego imię i nazwisko nie są naprawdę imieniem i nazwiskiem, a przydomkiem. Nuno, jesteś słodki, ale na razie przestajemy Ci kibicować.
.
Na koniec może Simao Sabrosa , inny napastnik, gracz Atletico Madryt. Niech mu piłka ciężką będzie.
.
Na nasze szczęście, w drużynie nie ma już ciut chyba zbyt wiekowych:
Figo
.
i Paulety
.
Gdzieś pomiędzy 22 a północą rozstrzygnie się wynik TEGO meczu, w związku z którym wiele z nas żywi tak ogromne nadzieje. Tym bardziej, że wszyscy jeszcze doskonale pamiętamy zeszłoroczny mecz pomiędzy tymi dwoma drużynami w Chorzowie, wygrany przez Polskę 2:1, dzięki wspaniałej postawie większości graczy (a przede wszystkim dzielnego Ebiego). To się zdarza rzadko. To było jak dar od niebios. Tym razem też liczymy na cud. Do boju, Polsko!