Maria Sharapowa kiepska w łóżku

Rosyjska tenisistka, zwyciężczyni dwóch turniejów wielkoszlemowych i wiceliderka kobiecego rankingu WTA, podobno w łóżku nie sprawuje się równie dobrze jak na korcie. Źródłem tych informacji jest jej były kochanek, wokalista grupy Maroon 5 - Adam Levine. O ich romansie mówiono już jakiś czas temu, ale mało kto wierzył w ten związek; w końcu o jego początku poinformował - mało wiarygodny zazwyczaj - The Sun . Początkowo wszystko wyglądało normalnie, Sharapowa i Levine spotykali się - jak to gwiazdy - w tajemnicy, co nie przeszkodziło kolegom z zespołu Maroon 5 ogłaszać tego światu: "Adam zawsze ma wokół siebie wiele kobiet. Ale naprawdę lubi Marię i spotykają się sekretnie od kilku miesięcy". Nie ma to jak kumple potrafiący trzymać buzię na kłódkę...  

Przyznamy, że lubiłyśmy Levina. Do czasu kiedy zdecydował się ujawnić szczegóły swojego pożycia z Sharapową. Uważamy, że wyciąganie brudów po zerwaniu jest oznaką wyjątkowego braku klasy. Szczególnie jeśli się to opowiada w taki sposób:

''Podczas seksu nie wydawała z siebie żadnych odgłosów. Nie potrafię opisać jak bardzo byłem rozczarowany. Naprawdę sądziłem, jak większość facetów, że ona jest z gatunku tych krzyczących. Ale ona po prostu leżała, jak zdechła żaba. A kiedy zacząłem jęczeć, bardzo się zdenerwowała, powiedziała że ją dekoncentruję. Byłem tak rozczarowany, że jeszcze przez miesiąc jechałem na Paxilu .''

Może gdyby Levine był lepszy w łóżku, spotkał by się z jakimś odzewem. Widocznie gra w tenisa jest bardziej ekscytująca od seksu z nim, w końcu na korcie Maria jest wyjątkowo głośna.

A tak w ogóle to dlaczego, jeśli kobieta nie drze się wniebogłosy, to jest od razu uważana za kiepską w łóżku?

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.