Przyznamy, że lubiłyśmy Levina. Do czasu kiedy zdecydował się ujawnić szczegóły swojego pożycia z Sharapową. Uważamy, że wyciąganie brudów po zerwaniu jest oznaką wyjątkowego braku klasy. Szczególnie jeśli się to opowiada w taki sposób:
''Podczas seksu nie wydawała z siebie żadnych odgłosów. Nie potrafię opisać jak bardzo byłem rozczarowany. Naprawdę sądziłem, jak większość facetów, że ona jest z gatunku tych krzyczących. Ale ona po prostu leżała, jak zdechła żaba. A kiedy zacząłem jęczeć, bardzo się zdenerwowała, powiedziała że ją dekoncentruję. Byłem tak rozczarowany, że jeszcze przez miesiąc jechałem na Paxilu .''
Może gdyby Levine był lepszy w łóżku, spotkał by się z jakimś odzewem. Widocznie gra w tenisa jest bardziej ekscytująca od seksu z nim, w końcu na korcie Maria jest wyjątkowo głośna.
A tak w ogóle to dlaczego, jeśli kobieta nie drze się wniebogłosy, to jest od razu uważana za kiepską w łóżku?