Nie potrafiłyśmy zrozumieć na czym ten fenomen polega. Dlatego na początku nie zamierzałyśmy w ogóle poruszać tego tematu. No bo przecież ani się jakoś specjalnie na baseballu nie znamy, ani bohater wydarzenia nas za bardzo nie kręci. Ale teraz już chyba wiemy o co chodzi drogie panie i chcemy się tą wiedzą z wami podzielić: o miłość, miłość Amerykanów do baseballa. A przecież jak powszechnie wiadomo - miłości nie da się racjonalnie wytłumaczyć.
Postanowiłyśmy jednak poszperać temat, bo jeszcze okazji do obejrzenia meczu baseballowego nie miałyśmy i nie wiadomo, kiedy ten pierwszy raz będzie. A ciekawość jest. Odpowiedź dał nam na swoim blogu polski fan tej dyscypliny. Mężczyzna, który miał ten sam dylemat co my: na czym to do diaska polega? Bo sam obiektywnie stwierdził, że mecz się ciągnął a emocje pojawiały się sporadycznie (chociaż ta sytuacja temu zaprzecza), zwykle na końcu.
Oto - w skrócie - jego wnioski:
1) Mecz trwa 3 godziny, ale w tym czasie spokojnie można wyjść do ogródka, przerzucić steki na grillu, skoczyć po piwko do sklepu, jeśli się skończyło, a wracając wstąpić jeszcze do łazienki, na koniec przełączyć na inny kanał, żeby sprawdzić wyniki innych spotkań. Taki typowy amerykański chillout...
2) W baseballu obowiązuje - tu wchodzimy w szczegóły techniczne - ściśle ustalona kolejność odbijania piłki przez każdego z dziewięciu zawodników. Od 5 do 9 piłki odbijają zawodnicy niższych lotów, więc można spokojnie ten fragment sobie darować.
3) Dwa powyższe przypadki odnoszą się do oglądania meczu w Tv. Podobnie jest jednak na stadionie, gdzie cały czas w tle widać "wędrówki ludów". Tłumy ludzi kursują pomiędzy WC, budkami z hot - dogami a stoiskami z piwem (tak, z piwem, u nich wolno). Mają czas.
4) Na koniec sam autor tłumaczy dlaczego on lubi: miliony statystyk i liczb, tradycja oraz stosunkowo wysoko średnia wieku u zawodników. Bo skoro mogą grać nawet faceci po czterdziestce, jak Bonds czy "Rzuciłyśmy" okiem na te statystyki. I jest dokładnie jak mówi: miliony. Tylko że nas to raczej odrzuca niż zachęca. Co za dużo to nie zdrowo - są małe kłamstwa, duże kłamstwa i statystyki.
Jakie więc są wnioski? Odwołajmy się do terminologii uczuciowej: na pewno nie pokochałyśmy baseballa od pierwszego wejrzenia, nie wiemy czy czas to zmieni, ale podobnie jak każdemu facetowi - dajemy mu szansę choć nie wiem jak się wszystko skończy.