Czym jest Ciacha.net?

Wkurzające jest powszechne mniemanie, że przeciętny facet sport ma w genach, podczas kiedy przeciętna kobieta nie odróżnia piłki lekarskiej od piłeczki golfowej. I to przekonanie zadziała nawet, jeśli postawimy obok siebie kolesia, który dopiero w pierwszym pokoleniu należy do gatunku homo sapiens i właśnie okrywa uroki wyprostowanej postawy, obok laski z doktoratem na AWF. Na miłość  boską przecież my się też interesujemy sportem. No dobra inaczej niż faceci, fakt. Ale nie tak, jak myślicie. Bo różnica nie polega na tym, że do kobiety trzeba mówić bardzo powoli w stylu: "kiedy ludzik z napisem Real znajdzie się blisko ludzika z napisem Manchester to jest niedobrze". Raczej na tym, że on w czasie  oglądania  walki bokserskiej widzi "dwóch facetów wyprowadzających ciosy".  

Ona  tymczasem zarejestowała "bruneta w czarnych spodenkach i łysego-brzydkiego, którzy wyprowadzają ciosy, lekarz w narożniku dłubie w nosie, a panienka w pierwszym rzędzie zalała się  ketchupem z hot-doga". I to wszystko widzi w ciągu jednej rundy. Kobiety również czasami miotają się po pokoju w czasie oglądania meczu (obrażając przy tym matkę sędziego),  odróżniają silnik V6 od V8, oraz low-kicka od haka.

Szanowne Panie przestańcie się wreszcie ukrywać przed swoimi Misiami z lekturą serwisów sportowych. Mamy dla was całkiem nowy serwis. Bo sport widziany umalowanym okiem jest także całkiem ciekawy. Żebyście już nie musiały pdobierać swoim facetom Przeglądu Sportowego. Coś dla was, jeśli nudzą was tabele pełne wyników. I suche fakty. Fakty fatami, a tyłeczek Beckhama swoją drogą.

Wszystkie Wasze uwagi - te pozytywne i te nagatywne - będą dla nas jak złoto. Piszcie o czym chcecie czytać, co Wam się podoba, a co nie. Co trzeba zmienić, a co trzeba zintensyfikować. Czekamy na maile na ciacha.net@gazeta.pl.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.