Porozmawiajmy o pechu Rafy Nadala

Tym razem Hiszpana dopadło zapalenie wyrostka robaczkowego, ale Rafa ani myśli przestać grać, bo i po co, co nam się niezbyt podoba, ale cóż my możemy wiedzieć o zapaleniu wyrostka robaczkowego*.

W Szanghaju trwa właśnie jeden z ostatnich turniejów tenisowych tego roku, w którym występuje cała czołówka męskiego tenisa. Występuje, to może dużo powiedziane, bo czołówka nam się posypała i w większości odpadła w pierwszej lub drugiej rundzie, tak że na placu boju z większych nazwisk zostali już tylko Nole i Roger.

Tak czy inaczej jedną z gwiazd miał być wracający do zdrowia po tysiąc pięćset sześćdziesiątej ósmej kontuzji Rafa, którego tuż przed startem dopadł jakiś wirus. Niedługo później okazało się, że wirus jest zapaleniem wyrostka. Rafa nie z tych co by się ze sobą patyczkowali - zastanowił się (wnioskujemy, że dobrze)...

Rafael Nadal, Szanghaj 2014Rafael Nadal, Szanghaj 2014 internet

...zagrał i przegrał w pierwszej rundzie.

Rafael Nadal w meczu z Feliziano Lopezem, Szanghaj 2014Rafael Nadal w meczu z Feliziano Lopezem, Szanghaj 2014 internet

Tu optymistycznie uznałyśmy, że tenisista pójdzie szybko i potulnie pod nóż. Błąd! Rafa woli pobrać antybiotyki i pograć do końca roku, by operacji poddać się dopiero po kończących sezon rozgrywkach World Tour Finals w Londynie, czyli gdzieś w drugiej połowie listopada.

Z dzieciństwa pamiętamy, że zapalenie wyrostka to straszny ból i ryzyko pęknięcia. Dobra Rafa - zakładamy, że wiesz co robisz, choć w Szanghaju nie błyszczałeś, więc zastanawiamy się też, jaki sens ma gra w takim stanie. Twój wybór.

*Też nie lubimy zdjęcia głównego tego artykułu, ale nic nie poradzimy na to, że tak mniej więcej wygląda wciąż sytuacja Rafy.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.