No i proszę, jeszcze jedna niespodzianka na tym mundialu. Po tym jak Grozer i spółka łatwo ulegli Francuzom w pierwszym meczu katowickiej grupy, wydawać się mogło, że to oni są najbliżej pakowania walizek z tego zestawu drużyn, a oni wyszli na boisku całkowicie odmienieni i pogonili Irańczyków pozwalając im przekroczyć granicę dwudziestu punktów tylko w jednym secie.
Sporo wniosly odważne roszady trenera Heynena, w tym zmiana dotychczas podstawowego libero Ferdinanda Tille na Marcusa Steurewalda. Lepiej zagrał też lider Niemców nasz amigo Grozer, który w pomeczowym wywiadzie dla Polsatu przyznał, że po prostu zadziałała motywacja i to, że stali nad przepaścią. Rozmowa z atakującym to dla nas podwójna rozrywka, no spójrzcie tylko, podczas gdy większość obcokrajowców w części, w której reporter tłumaczy wypowiedź na polski, stoi, ogląda sufit, drapie się po buzi i nie wie co ze sobą zrobić, Dżordż nadstawia ucha i robi absolutnie urocze miny typu "ej, zrozumiałem to! i co teraz":
polsatsport.pl
No to my dalej chcemy finału Polska - Niemcy, jakby co. Ci drudzy, dzięki bilansowi małych punktów, już mogą cieszyć się z awansu do półfinału, z tej grupy najpewniej dołączą do nich Francuzi, ale Iran wciąż szanse ma.
Dawać już tę 20:20!