Pamiętacie schemat z loczkami Atanasijevica i wieżą przed Stadionem Narodowym, który dla Przeglądu Sportowego rozrysowali Andrzej Wrona i Karol Kłos przed meczem inauguracyjnym ? Jednym z jego głównych elementów było pomeczowe pocieszanie dawnego przyjaciela ze Skry Bełchatów Aleksandara Atanasijevica. Los pokazał, że takie było potrzebne i to bardziej, niż ktokolwiek mógł się spodziewać. Serbowie zostali zbici okrutnie, sam atakujący przyznawał po meczu, atmosfera na Stadionie Narodowym nieco ich przytłoczyła, a Polaków poniosła, ale na pewno nie będzie szukał w tym usprawiedliwień i wymówek dla ich porażek.
Siatkarz nie spuszcza jednak nosa na kwintę i mówi, że nadal wierzy w swoją drożynę, wierzy w pracę, którą wykonali razem latem i to, że jeszcze się ona na tym turnieju odpłaci. Alek, nie bądź smutny!
Aleksandar Atanasijević Przegląd Sportowy Przegląd Sportowy
I tak jesteś ładny. Na pewno jeszcze pokażecie ładną grę. Natenczas musiały wystarczyć czułe chwile z Karolem Kłosem. Jeśli byłyście ze mną podczas sobotniej relacji na żywo , wiecie, że nie chciałam jej zakończyć bez zobaczenia Alkowo-Karolowej przytulanki. Nie doczekałam się, ale ostatecznie doszłam do wniosku, że i tak zobaczę ją za parę godzin na Instagramie. Pomyliłam się tyko co do medium. Wspólne zdjęcie Kłos wrzucił na swojego Facebooka z dopiskiem:
Karol Kłos facebook.com facebook.com
To co chcecie zobaczyć na Insta Karola po kolejnym spotkaniu? Zamówię.