Marek Saganowski zdobywa 100. gola w Ekstraklasie

A my stwierdzamy: Jeszcze nigdy nie wyglądał tak bardzo hot!

Marek Saganowski grał w piłkę od zawsze. Tak nam się przynajmniej wydaje, bo grał w nią wtedy, kiedy my zaczęłyśmy rozumieć, że ci dziwni panowie to nie biegają tak po tym boisku dla samego biegania, tylko chcą tą dziwną piłką, która w ogóle nie przypomina naszej: ładnej i kolorowej, trafić do bramki. A dostępu do tej bramki broni najdziwniejszy pan: w jakichś dziwnych rękawiczkach. I chodzi w nich nawet, kiedy jest ciepło, a on sam ma na sobie krótkie spodenki. Tak, Marek Saganowski grał w piłkę, odkąd pamiętamy, chociaż wtedy jeszcze nie interesowałyśmy się przystojnymi panami grającymi w piłkę .

I ten Marek, które pamiętamy od zawsze, strzelił w niedzielę gola nr 100 w Ekstraklasie. Była 76. minuta niedzielnego meczu Legia Warszawa - Korona Kielce, gdy Sagan dobił strzał Orlando Sa, ustalając tym samym wynik na 2:0.

Może na co dzień niezbyt Marka umiemy docenić. Jest trochę jak sąsiad, któremu zawsze mówimy "dzień dobry", ale patrzymy na niego inaczej dopiero wtedy, gdy kupi sobie nowe auto, założy mokasyny albo obetnie włosy na Ronaldo z MŚ 2002. Tymczasem patrzcie same.

Tak, lepiej usiądźcie wygodnie.

Marek SaganowskiMarek Saganowski KUBA ATYS KUBA ATYS

Bo klata jest jak należy:

Marek Saganowski Marek Saganowski  Fot. Kuba Atys / Agencja Wyborcza.pl Fot. Kuba Atys / Agencja Gazeta

I biczfejs, co się zowie:

Marek SaganowskiMarek Saganowski Fot. Kuba Atys / Agencja Wyborcza.pl Fot. Kuba Atys / Agencja Gazeta

I dziwna fryzjerska przeszłość (wiadomo, dziwna fryzjerska przeszłość to podstawa, przecież nikt nie może być idealny):

Marek SaganowskiFot. zczuba.pl Fot. zczuba.pl

I przeszłość modela (wzbogacona rozmarzonym spojrzeniem w dal):

Nowe stroje Legii WarszawaNowe stroje Legii Warszawa Fot. Kuba Atys / Agencja Wyborcza.pl Fot. Kuba Atys / Agencja Gazeta

Tak, Marku Saganowski, powiedzmy to sobie szczerze:

embed

Jak Marek cieszył się z 100. gola w Ekstraklasie? Dokumentację przygotował piłkarski król polskich mediów społecznościowych, na co dzień kolega z Legii, okazyjnie oświadczający się z rozmachem Kuba Rzeźniczak :

Kuba poszedł o krok dalej i umieścił jeszcze okolicznościowy filmik z fety. Później szybko go usunął, jak napisał, na prośbę żony Marka (ups, tak, zapomniałyśmy dodać: Marek jest żonaty i ma dwoje dzieci), ale, drogi Kubo, Internet nie zapomina. Oglądajcie, zanim usuną!

A tak w ogóle, to oczywiście gratulujemy 100 goli w Ekstraklasie.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.