Oto Luca Vettori i jego kaczka

Luca ma nam coś bardzo ważnego do przekazania.

Wraz z kurczącą się w zastraszającym tempie liczbą dni, które zostały do rozpoczęcia polskiego mundialu, uświadamiamy sobie, że na boiskach zobaczymy przecież całe mnóstwo naszych nie tylko polskich ulubieńców, w tym cudnego Lukę z Włoch, który tak dawno już u nas nie gościł. No i mamy już odpowiedź na pytanie o to, dlaczego pan Vettori pojawia się u nas tak rzadko. Zwróciłyście uwagę, że siatkarz zupełnie nie udziela się w mediach społecznościowych?

Za pomocą zdjęcia z kaczką dokonał pewnego rodzaju coming outu, przedstawiając się na profilu Facebookowym poświęconym jego osobie . Wyznał,  że zdecydował się nawiązać współpracę z administratorem strony od czasu do czasu dorzucając coś od siebie. Siatkarz przyznał, że ma dosyć sceptyczny stosunek do mediów społecznościowych, że to nie do końca jego świat, ale z ciekawości postanowił spróbować "zanurzyć ręce w wirtualności bez jej nadużywania". Obiecał,  że będzie się starał dzielić czymś od siebie, ale super częstych wpisów nie ma co się się spodziewać.

No Luca , czemu nam nie powiedziałeś, że poza tym, że piękny, jesteś też taki fajny?

embed

I bardzo udany debiut społecznościowy. Nie przejmuj się, że rzeka brudna, a spodenki pożyczone z szafy Andrzeja Wrony .

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.