Skontaktuj się z nami
Nasi Partnerzy
Inne serwisy
Skontaktuj się z nami
Nasi Partnerzy
Inne serwisy
Lilla My
Postanowiłam wczoraj, że moje Ciacho Dnia będzie dziś ze Szwajcarii - w końcu im kibicuję, a oni do tego wygrali mecz w jeden z najbardziej spektakularnych sposobów, w jaki się da. Znalezienie jednego ciacha nie powinno być więc problemem. Otóż - jest. Okazuje się, że Szwajcarzy jacyś tacy niewyględni. Ale się zawzięłam. Będzie Szwajcar. Na pierwszy ogień poszedł Ricardo Rodriguez - z jakiegoś nieznanego mi powodu zwróciłam na niego uwagę (do tego to z jego dośrodkowania padł zwycięski gol). Wiecie jak to czasem jest - z niewyjaśnionych przyczyn w uszy rzuca wam się jedno nazwisko, którego nie możecie zapomnieć. Niestety po bacznym przyjrzeniu się, doszłam do wniosku, że Rodriguez mógłby szybciej zasilić drużynę drwali ruby blue niż szeregi ciach.
Z tej rozpaczy chciałam już postawić na szwajcarskiego trenera, bo nie wiem, co powiedział chłopakom w przerwie, ale zadziałało. No ale umówmy się...
I tak po kolejnym już przejrzeniu szeregów Szwajcarii wybieram trochę bez przekonania Valona Behramiego. Jest li to ciacho, czy nie jest? A może Wy macie lepszego kandydata na szwajcarskie ciacho?
Roger i Stan się tym razem nie liczą.
***
Rybka
Jakoś mi ten wczorajszy dzień minął bez większych emocji - może to nie moje drużyny, a może po prostu chwila odpoczynku pomiędzy wyczerpującym estetycznie (i psychicznie) meczem Anglia - Włochy, a angażującym emocjonalnie spotkaniem Niemcy - Portugalia (to już niedługo-o-o-o!). Jeśli jednak musiałabym wskazać jakieś szczególnie ładne momenty tej sportowej niedzieli to pragnę nominować anonimowego bohatera, który zaprojektował stroje Francuzów i kazał im nosić do nich bordowe skarpety. Tym samy każde spojrzenie w stronę Trójkolorowego owocowało miłym ciepłem pod sercem, a ponieważ wszyscy byli równie przyjemnie granatowi, opięci i zwieńczeni kołnierzykami, to nawet nie bardzo przyglądałam się twarzom (no dobra, niech będzie, Yohan Cabaye na Ciacho Dnia!)
***
Ruby blue
A ja dziękuję Rybce za to zdjęcie, bo nie byłam do końca pewna kogo by tu dziś nominować i utwierdziło mnie ono w przekonaniu, że warto słuchać serca i postawić na pana w żółtym. Tak się złożyło, że wczoraj miałam maraton z Hannibalem, a Hugo Lloris wygląda trochę jak uczesany i ekstrawertyczny Will Graham. Zresztą, im dłużej mu się przypatruje, tym więcej moich ulubieńców w nim dostrzegam. Tu na przykład widzę Juliena Lyneel.
W każdym razie, tak, moje ciacho dnia to Hugo Lloris.
AP/Andrew Medichini
Oo, czekajcie ten rezerwowy co z nim idzie też fajny. Clement Grenier, zapisane.