Stephane Antiga zapewnia, że nie powoływał do kadry swoich kumpli

Bo z kolegami jeździ się na wakacje, a nie powołuje do reprezentacji, tłumaczy, zdradzając przy okazji dwa niekonwencjonalne i dość zaskakujące elementy przygotowań. Jesteście ciekawe?

Dobra, od razu może zaczniemy od tych niekonwencjonalnych rozwiązań, bo podejrzewamy, że macie dość tematu Mariusza Wlazłego, dość ma go też chyba trener Antiga, raczej niechętnie wypowiadający się na temat tego powołania w swojej najnowszej rozmowie z Przeglądem Sportowym , którą teraz się zajmiemy. Francuski szkoleniowiec zaznacza na wstępie, że fakt, iż ciągle jest aktywnym zawodnikiem Skry Bełchatów, nie miał żadnego wpływu na jego decyzję i ewentualnie faworyzowanie kolegów z boiska.

Nie wiem, jak jest w Polsce z zaufaniem, lecz w moim interesie nie leży powoływanie zawodników z Bełchatowa, czy moich kumpli, lecz stworzenie możliwie najlepszej drużyny. W przeciwnym razie nie odniosę sukcesu jako trener. W reprezentacji nie muszę otaczać się przyjaciółmi, z nimi  jeździ się na wakacje. Nie potrzebuję paczki kumpli, lecz facetów, którzy będą w stanie jako grupa pracować na tyle dobrze, by nawzajem podnosić swoje umiejętności i odnieść sukces w trudnym sezonie - stwierdza.

No ale z tym niejeżdżeniem na wakacje to nie do końca prawda, bowiem Antiga wpadł na ciekawe rozwiązanie problemu napiętego kalendarza i krótkich urlopów siatkarzy w nadchodzących sezonie reprezentacyjnym. Trener tłumaczy, że nie mógł dać chłopakom dwutygodniowych wakacji po Lidze Światowej a przed startem przygotowań do Mundialu, dlatego czasu na wypoczynek będzie tydzień, a drugiego kadra wyjedzie na zgrupowanie razem z rodzinami do Capbreton we Francji.

Rano będziemy ostro trenować w siłowni, budować kondycję, a po południu chłopaki dostaną wolne. W ładnym miejscu zawodnicy będą mogli spędzić czas z rodzinami. Czyli takie dwa w jednym - tłumaczy Antiga.

Panie trenerze, fantastyczny pomysł!

embed

A co z drugim niekonwencjonalnym rozwiązaniem? Ten związany jest z bliższą przyszłością, a więc przygotowaniami do turnieju eliminacyjnego do mistrzostw Europy. Trener, w obawie, że jego kadra nie zdąży się dostatecznie zgrać w tak krótkim czasie, planuje przetestować rozwiązanie z "dwójkami klubowymi", szczególnie na linii atakujący - rozgrywający. Antiga zapewnia jednak, że to to tylko pomysł na treningi na początku sezonu.

Być może okaże się, że takie ustawienie ułatwi grę naszym rozgrywającym. Po kilku treningach zobaczymy, jak wyjdzie to w praktyce. To oczywiste, że wybiorę tych, którzy lepie się prezentują. Pary klubowe mogą mieć na początku małą przewagę - wyjaśnia.

Całą rozmowę Kamila Składowskiego przeczytacie tutaj>>

Czekamy na Wasze opinie, na każdy temat :)

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.