Weekend przywitamy z rozebranym Matthew Andersonem

Staramy się być bardzo dzielne i zachować spokój.

Ale gdzieś (nie tak głęboko) w środku:

embed

A także:

embed

Niektórzy twierdzą, że ta sesja przebija nawet najczystszy absolut czyli białe kąpielówki, my jesteśmy nieco bardziej powściągliwe w takich opiniach, ale jest cudownie, potwierdzamy.

Rozebrany Matthew zagościł na okładce rosyjskiego magazynu o tatuażach, ubolewamy, że nie rozumiemy żadnego słowa, ani z publikacji, ani z tatuażu (zbliżenie prosimy), ale czyżby, czy on ma tam napisane LOVE?

embed

Wszystko pięknie, ale czy nie macie wrażenia, że  Matthew strasznie się jakiś wychudzony nagle zrobił?

Matthew, zjedz coś! (Tylko nie dzwoń po przepisy do Kypka ).

embed

UPDATE:

embed
Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.