Okazuje się, że polska siatkówka też miała swoje oświadczyny na boisku

Wczoraj pisałyśmy o romantycznej historii z ligi bułgarskiej, cudze pochwaliłyśmy, a swojego nie znałyśmy.

Oświadczyny na koszulkach kolegów z zespołu, które w miniony weekend przeprowadził bułgarski siatkarz Simeon Aleksandrov , to wcale nie pierwszy taki przypadek w świecie siatkówki. Jak doniosła nam jedna z czytelniczek, podobna historia zdarzyła się na polskich parkietach w 2011 roku. Jej bohaterem był Mateusz Leszczawski występujący ostatnio w zespole wicelidera ligi słowackiej, o którym zrobiło się kilka tygodni temu głośniej gdy znalazł się na celowniku Skry Bełchatów szukającej zastępstwa dla kontuzjowanego Nicolasa Uriarte (do transferu ostatecznie nie doszło).

Rozgrywający w 2011 bronił barw BBTS Bielsko Biała, wcześniej występował w zespole z Będzina i spotkanie tych dwóch właśnie ekip wykorzystał na niezwykłe oświadczyny. Po meczu siatkarze obydwu drużyn założyli koszulki tworzące napis "Wszyscy prosimy, zgódź się".

embed

Koszulki nie założył jedynie Mateusz, który z różami, pierścionkiem i mikrofonem stanął na środku boiska i poprosił swoją ukochaną Magdalenę o rękę.

Planowałem to od października (wydarzenia miały miejsce w styczniu - przyp. red.). Czekałem na ten mecz z Będzinem, bo znam wszystkich zawodników z tej drużyny i wiedziałem, że mi pomogą. Samodzielnie wykonałem koszulki i cieszę się, że wszystko dobrze wyszło - opowiadał wówczas siatkarz.

[źródło: super-nowa.pl]

Ukochana oczywiście nie śmiała odmówić dwudziestce dwumetrowych mężczyzn i powiedziała: tak! Dziś para jest już po ślubie.

Czekamy na więcej takich historii!

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.