Na pocieszenie możemy sobie powiedzieć, że batalię o półfinał przegraliśmy po naprawdę świetnym, zaciętym meczu. Na pognębienie - że kontuzjowany przez kolegę z reprezentacji Kuba Łucak opuścił boisko na noszach.
Zaczęło się obiecująco, prowadziliśmy, serce wypełniło się nadzieją - graliśmy ładnie, szybko, z pomysłem rozgrywając ataki pozycyjne. Chorwaci odpowiadali swoimi atakami, mecz był zacięty, ale wyrównany, choć Polakom zdarzało się prowadzić nawet trzema punktami.
Niestety, posypaliśmy się w drugiej połowie, dlaiśmy sobie strzelić pięć bramek nie odpowiadając żadną, Kuchczyński zmarnował karnego, a najgorsze w tym wszystkim było to, że Garbarczyk trafił łokicem Łucaka, który musiał zostać z boiska zniesiony przez medyków. Potem próbowaliśmy gonić, ba goniliśmy, staraliśmy się walczyć, ale gdy tylko Chorwaci czuli nasz oddech na karku - uciekali do przodu.
Jest nam bardzo przykro, mecz ze Szwecją strasznie rozbudził apetyty, ale Chorwaci byli dziś po prostu lepsi w piłkę ręczną. Na pocieszenie zostanie nam mecz o piąte miejsce.