Gdyby to były Kielce, wysłałybyśmy Was po kawę, herbatę i kakao do Tesco , zwyczajów zakupowych siatkarzy z Bydgoszczy niestety jeszcze nie znamy (no chyba, że mowa o brazylijskich sklepach z akcesoriami pływackimi ).
Oto bowiem na wielkie przedświąteczne zakupy wybrał się, co podkreśla, "alone", nasz bydgoski ulubieniec Carson Clark. I ma spore obawy, czy jego uboga znajomość języka polskiego nie utrudni mu tego zadania:
Bardroz? Carson, czy chcesz kupić barszczu? Dziewczyny, tweet jest sprzed 3 godzin, idźcie i wyciągnijcie go z alejki z chrzanem.
Jak nie to dzwonimy jednak po kolegów z Kielc.