A jak w weekend radzili sobie polscy siatkarze na zagranicznych parkietach?

Polskie orzeszki we Włoszech wygrały swoje mecze w ramach ósmej kolejki Serie A, MateuszMika i Żulien dostali lanie w lidze francuskiej, a redaktorka dorcia ma depresję.

Bo liczyła na bromans Anderson-Winiarski, który ujawniłby się podczas meczu Zenitu i Fakieła, a tu figa z makiem, Winiar się skrzywdził i w meczu nie grał. Ale o tym za moment.

Lube Banca Marche Macerata pozostaje jedyną niepokonaną drużyną w lidze włoskiej. Tym razem ich ofiarą padła Calzedonia Werona, która musiała zmierzyć się z kurkowo-zaytsevowym walcem, no i walec trochę się po nich przejechał, a ciasto wyrobione z ekipy z Werony było tak płaskie, jak płaskie są modelki prezentujące stroje kąpielowe Calzedonii.

Bartek Kurek jedzie w tej Italii na jakichś dopalaczach jest w bardzo dobrej formie i po raz kolejny do spółki z Zaytsevem prowadzą Maceratę do zwycięstwa.

No dobra, będzie cieszynka.

embed

Zibuleństwo nasze grało natomiast z Andreoli Latiną i również wygrało, ale dopiero w czterech setach. No nie będziemy się czepiać tej przegranej partii, weźmy się lepiej za edukację.

Zibi, pan łysy nie. Pan naprzeciw ciebie tak.

embed

I teraz oddajemy głos do studia, kilka słów na gorąco od samego Zbyszka. (Jeśli nie chcecie ogłuchnąć to ściszcie głośniki, dla mnie już nie ma ratunku - ogłuchłam).

 

Nasz francuski orzeszek, Mateusz Mika i jego Montpellier przegrali mecz z Nantes Reze. Chcemy być miłe i kochane, nie chcemy się znęcać nad pięknym Montpellier, dlatego podsumujemy krótko - grali fatalnie, aż oczy bolą jak widzi się wynik, ale na ich ratunek Żulien:

embed

I teraz perełeczka, deserek, wisieńka na torcie. A nie. Czekajcie. To miała być perełeczka, deserek i wisieńka na torcie, ale komuś zachciało się być kontuzjowanym ktoś się skontuzjował. Winiar zaprzepaścił szansę na kontynuację bromansu polsko&amerykańskiego, biedak skrzywdził sobie nogę i nie zagrał w meczu z Zenitem Kazań. Matthew i spółka byli bezlitośni i pokonali Fakieła Nowy Urengoj 3:1.

embed
embed
Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.