Pierwsze śliwki robaczywki, czyli niezbyt udany debiut trenera Nawałki

Nie udało się przełamać klątwy Wójcika, ani pomścić wyrzucenia nas z mundialu w RPA.

Wiecie co, właściwie cały ten artykuł mogłybyśmy napisać za pomocą wyświechtanych klisz komentatorskich, oraz randomalnych cytatów z "Wielkiej księgi przysłów i powiedzeń polskich", na przykład "pierwsze koty za płoty", albo "najtrudniejszy pierwszy krok" ( i tu piosenka ), ale też "z pustego i Salomon nie naleje", "głową muru nie przebijesz", "jedna nawałka kadry nie czyni", tudzież było jeszcze kilka mniej cenzuralnych, jak na przykład jakiś o bacie i kręceniu, ale to może już sobie darujemy i przejdziemy teraz do grupy związków frazeologicznych i metafor związanych ze światłem i nadzieją, która jak wiadomo "umiera ostatnia" i "nie porzucaj nadzieję jakoć się kolwiek dzieje", a w ogóle to "światełko w tunelu" (czy ktoś je wczoraj widział?) i "po każdej burzy wychodzi słońce". Możemy się też uciec do klasyki kina:

embed

Ale generalnie, nie w tym rzecz. Owszem, przyznamy, w skrytości serduszek trochę liczyłyśmy na to, że przyjdzie Nawałka i nagle zaczniemy grać jak husaria za najlepszych czasów, albo przynajmniej, ku  pokrzepieniu serc wygramy mały, nic nie znaczący, ale podnoszący morale mecz ze Słowacją. Liczyłyśmy, choć wiedziałyśmy, że szanse na to są niewielkie, że "efekt nowej miotły" nie działa  na polską reprezentację, i że taki eksperymentalny skład może zakończyć się katastrofą, więc w sumie nie powinniśmy być zaskoczone, a jednak, trochę smuteczek. Zasadniczo, fajnie też byłoby mieć obronę...

embed
embed

...albo skuteczny atak:

...ale cieszmy się tym, co mamy, np, brodą Jkuba Błaszczykowskiego

embed

...albo printskrinem z niedoszłej konfrontacji Hamsika z Krychowiakiem - so hot.

We wtorek mecz z Irlandią, nie traćmy wiary, że będzie dobra Nawałka.

Więcej o:
Copyright © Agora SA