Na (nie)dobry początek dnia: smutny, piękny zamyślony Olieg Achrem

Za nami druga kolejka siatkarskiej Ligi Mistrzów, w której polskie zespoły radziły sobie ze zmiennym szczęściem.

No tego to się chyba nikt nie spodziewał. Tego, czyli porażki mistrza Polski we własnej hali 2:3 z Budvanską Rivijerą. Czarnogórcy zaskoczyli siłą ataku i łatwością z jaką radzili sobie nawet z potrójnym blokiem. U nas tej siły trochę brakowało, dlatego po dwóch setach równej, ale przegranej walki, zanosiło się nawet na sensacyjny wynik 0:3. Na szczęście Resovia szybko się ogarnęła, doprowadziła do tie-breaka i wydawać by się mogło, że już wszystko jest pod kontrolą, że ten jeden stracony punkt to będzie tylko wypadek przy pracy, a tu klops. Czarnogórcom znów wróciła skuteczność na siatce, i co tu dużo mówić, wygrali zasłużenie.

Olieg, co ty na to?

embed

(Więcej zdjęć z tego meczu na Facebooku Resovii ).

Pięciosetowy bój stoczył również nasz kolejny reprezentant w Lidze Mistrzów. Spotkanie Zaksy Kędzierzyn - Koźle z Vfb Fiedrichshafen skończyło się jednak happy endem i dwoma cennymi punktami wywiezionymi z trudnego terenu.

Niemcy pokonani!

Innych niż radosnych wieści z Grecji, gdzie Skra Bełchatów walczyła w spotkaniu rewanżowym 1/16 pucharu CEV, nie można było się spodziewać. Bełchatowianie dokonali formalności i sprzątnęli rywala z boiska, ale przecież każda okazja jest dobra do zaprezentowania uśmiechniętego Andrzeja Wrony, co nie?

embed

Jak myślicie, zwojujemy jeszcze Europę w tym sezonie?

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.