Co jest Nando, nie mieli zakręconych?

Rozumiemy, też nienawidzimy, jak nie ma zakręconych frytek w McDonaldzie.

No ale duże zwykłe też są spoko, zwłaszcza w połączeniu z cheesburgerem. Więc nie wiemy skąd ta zafrasowana mina przyłapanego w Maku Fernando Torresa, czyżby piłkarz już odczuwał wyrzuty sumienia z powodu nadmiarowych kalorii, które zamierza spożyć? Kaman, przecież jeden trening i się spali, tylko nie zapomnij Nando wziąć coli light.

A może Pigus zmartwił się, że w Londynie nie ma HotPepGuardinatora , którego chciał rytualnie pożreć w odwecie za przegrany Superpuchar Europy? E nieeee, to było dawno... Więc może BigMac, frytki i McFlurry z polewą miały być zajadaniem smuteczku związanego z kontuzją kolana i niemożnością grania w meczach reprezentacji? A ponieważ wszyscy wiemy, że zajadanie smutków frytkami i lodami prowadzi do jeszcze większych smutków, mina El Nino już smutek ten antycypuje...

Nie, nie, nie, nie zgadzamy się na taką postawę, patrz Nando, jak należy rozkoszować się śmieciowym żarciem.

embed

Tak, i tylko tak.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.