Martwiłyśmy się rano, że wszyscy tacy samotni, że gdzie się podziała hiszpańska radość i miłość, że depresja i melancholia i spleen... No i może trzy bramkarskie gracje to nie do końca to, na co liczyłyśmy, liczyłyśmy bowiem na czułość, przyjaźń i platoniczną miłość, dostałyśmy zaś wyuzdany trójkąt zwany pożądaniem, no ale na bezrybiu...