Która z nas nie chciałaby tortu z torebką?

Tudzież torebki z tortem? Takie właśnie combo sprezentował właśnie swojej ukochanej żonie Robin van Persie.

No cóż, same wiecie jak to bywa z tymi facetami, chcą dobrze, a wychodzi... No właśnie. Więc teraz zastanawiamy się w redakcji czy lepiej mieć torebkę Chanel umazaną kremem czy nie mieć żadnej torebki Chanel. ale jeśli w pakiecie z torebką jest Robin van Persie to... I to w dodatku Robin van Persie, który nazywa swoją, trzeba przyznać - dość rzadko goszczącą u nas - WAG "najlepszą żoną na świecie", i z okazji 30 urodzin stawia jej torebkę na torcie. Hmmm, a może torebka też jest z kremu?

Oh, wait czekajcie.... tam wcale nie jest napisane "dla najlepszej żony na świecie", tylko "od najlepszego męża na świecie". Ech, skromniutki ten nasz RVP... Wiedz zatem, drogi Robinie, że w definicji męża idealnego zdecydowanie nie mieści się psucie wieczorowej kreacji żony trampami na słoninie.

embed
Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.