Dobra, myliłyśmy się, tak wyobrażamy sobie nasze spotkanie z Matthew Andersonem

Żarty,  żartami, ale, dziewczyny, są kolejne poszlaki wskazujące na to, że ktoś już nas z tymi oświadczynami ubiegł.

Dopiero co pokazywałyśmy Wam fankę całującą speszonego Matthew w policzek wykorzystując tę okazję do przedstawienia naszej wizji spotkania z księciem portalu Ciacha.net , a tu już następna mu się oświadcza. Nie no, dobra, po młodzieńczym licu Matthew widać, że to zdjęcie nieco archiwalne, że to chyba jakaś koleżanka po fachu, że to jakieś wygłupy, wiadomo, ale najnowsze wieści są takie, że nasza ptaszyna już chyba znalazła sobie kogoś z kim odchodzi w stronę zachodzącego słońca.

embed

To zdjęcie to z kolei niewinna kolacja z Claytonem Stanleyem i siatkarką Jordan Larson (ma męża), którą kilka dni pochwalił się na swoim twitterze Paul Lotman. Ale to twitterowa aktywność samego Matthew zasiała w nas ziarno paniki niepokoju. Oto bowiem w sobotę siatkarz, jak gdyby nigdy nic, postanowił zapostować coś takiego:

embed

Przypomnijmy, że pierwsza poszlaka wskazująca na to, że Matthew to już nie taka samotna dusza pojawiła się niecały miesiąc temu, kiedy na zdjęciu uwieczniającym wideokonferencję z siostrzenicą towarzyszyła mu tajemnicza młoda dama .

Matthew, why?!Matthew, why?! twitter.com

Nie uznałyśmy wówczas tego za rozstrzygający dowód, ale teraz, ten wpis, dziewczyny, jak myślicie, czy to już ten czas?

embed
Więcej o:
Copyright © Agora SA