Ok, Łukasz Piszczek jest przecudowny, ale niech ktoś zabierze od niego Kubę W.

Oglądanie tego to była męęę-kaaa! Męka, przerywana jednak przeuroczym uśmiechem Łukasza. I chyba dlatego obejrzenie jego występu u Kuby Wojewódzkiego zajęło nam aż dwa dni.

Serio, to był jakiś totalny szok. Bo wiecie, na co dzień naprawdę raczej nie oglądamy telewizji, a jeśli już ją oglądamy to dlatego, że tam właśnie lecą mecze, więc wytrzymanie dwudziestu minut w towarzystwie suchych żartów Kuby W. to było naprawdę męczące przeżycie, przerywane naszymi zdegustowanymi jękami "seeeeeeeeeerio?", albo czymś w stylu, jakby to powiedział Łukasz, "motyla noga". Serio, żarcik o pakowaniu dziewczyny całą noc? Seeeerio, pytanie "grasz na prawym skrzydle czy na lewym?". Seeerio, pytanie o wrzesień '39? Seeerio, "Na 10 Niemek 12 jest brzydkich"?

embed

No ale dobrze, przecież oprócz żenujących żartów prowadzącego były tam jeszcze "momenty" i choć Kuba starał się  je za wszelką cenę zepsuć, to był wśród tego wszystkiego Piszczu ze swoim uroczym uśmiechem, zatwardziałą nieśmiałością i bardzo celnymi ripostami.

I to, że dzwoni do niego mama po każdym meczu jest jednak trochę "aww". Aczkolwiek ktoś mógłby powiedzieć Kubie, że żarty z żelu Cristiano Ronaldo są niemodne od jakichś, like, pięciu lat?

A przy Gabończyku to już nie wyrobiłyśmy, musiałyśmy wyjść, pójść na spacer, przeczekać dwanaście godzin... Wróciłyśmy, żeby usłyszeć jedyny jako taki żarcik Kuby, czyli "Robert, teraz już wiesz,dlaczego nie chcieli cię wpuścić do opla".

Wszystko to nie zmienia jednak faktu, że Łukasz. Łukasz, Łukasz, Łukasz. Gdzieś Ty był, przez całe nasze życie? I dlaczego dopiero niedawno uświadomiłyśmy sobie, że jesteś absolutnie najfajniejszym przedstawicielem polskiego trio, a jak się uśmiechasz mrużąc oczy to...

embed

Cały program możecie obejrzeć na stronie tvn, o tutaj , a jeśli macie większą od nas tolerancję na prowadzącego, będziecie się całkiem dobrze bawić.

Więcej o:
Copyright © Agora SA