Tego właściwie można było się spodziewać. Mamy teraz trochę powtórkę z odsunięcia Krzyśka Ignaczaka, która dla niektórych okazała się na tyle sensacyjne, że zaczęły pojawiać się absurdalne i szybko zdementowane doniesienia o wyrzuceniu dyscyplinarnym za picie alkoholu. W przypadku Bartmana pojawiła się pogłoska, iż na jednym z ostatnich treningów doszło pomiędzy nim a kolegą z zespołu do słownej utarczki, ale nikt z kadry tych doniesień komentować nie chce wychodząc z założenia, że takie sprawy powinny być załatwiane wewnątrz grupy.
Według eksperta, nawet jeśli Bartman prezentował się słabiej, na tak ważnego gracza trener z reguły czeka, aż dojdzie do formy.
O wiele bardziej odważny w swoich osądach jest były reprezentant kraju, a obecnie członek zarządu PZPS, Paweł Papke.
W dalszej części rozmowy (którą w całości możecie przeczytać tuta j) Papke twierdzi, że konfliktów nie budziła rywalizacja na pozycji atakującego, a do spięć dochodziło na innej linii. Jakiej? Tego były siatkarz zdradzić nie chce.
Andrea Anastasi głos w sprawie Bartmana zabierze najpewniej w czwartek kiedy będzie do dyspozycji mediów przed rozpoczynającym się w piątek Memoriałem Wagnera. Tymczasem Przegląd Sportowy twierdzi, że szkoleniowiec w rozmowie z działaczami PZPS-u (najwyraźniej Paweł Papke był wówczas zbyt zajęty udzielaniem wywiadu) stwierdził, że Bartman nie zagra na EURO tylko i wyłącznie przez wzgląd na swoją słabszą ostatnio formę.
Jak myślicie? Coś w tym jest, czy kolejna awantura o nic?