Kiedy tuż przed wylotem na spotkania towarzyskie z Serbią trener Anastasi do domu odesłał Łukasza Wiśniewskiego i Michała Ruciaka zaznaczał, że to kwestia ograniczeń CEV i wcale nie nie ma co się dopatrywać w tej dwójce pechowców do odstrzału przy ustalaniu czternastki na mistrzostwa Europy. I rzeczywiście, przyjmujący i środkowy do składu wrócili, a jak będzie ze Zbyszkiem Bartmanem, który nieoczekiwanie i jako jedyny ze "spalskiej szesnastki" powołania na przyszło-weeekendowy Memoriał Wagnera nie otrzymał?
Na pewno nie bez wpływu na decyzję szkoleniowca miała fenomenalna postawa Grześka Boćka w sparingach z Serbami. Młody atakujący w sobotnim spotkaniu zdobył aż 30 punktów co musi robić wrażenie przy ośmiu, które dzień wcześniej na swoim koncie zapisał wychodzący w pierwszym składzie Bartman. Trzeba przyznać, że ewentualne postawienie na młodego i nieogranego Boćka w tak ważnej imprezie jak mistrzostwa Europy byłoby ze strony Andrei Anastasiego zagraniem odważnym i chyba jednak trochę ryzykownym. A może właśnie w tym momencie bardzo potrzebnym?
A Wy, jak oceniacie tę zaskakującą decyzję Anastasiego? Bartman do składu jeszcze wróci, czy Włoch daje nam do zrozumienia, że podziękował mu już ostatecznie za współpracę w tym sezonie reprezentacyjnym?
UPDATE: Nie przeczytałyśmy uważnie komunikatu na stronie PZPS. 14-osoby skład na ME wyłoniony zostanie z piętnastki powołanej na Memoriał Wagnera. To oznacza, że Zbyszka Bartmana na turnieju w Polsce i Danii nie zobaczymy na pewno.