Kanonierzy vs. kolory tęczy

Czyli nie ma to jak odrobina modowo-estetycznych kontrowersji z rana

Były już granaty, były zielenie, ba! były nawet (patrz zeszły sezon) fiolety i róże, jakie kolory tęczy nam jeszcze zostały? Słoneczna żółć, drogie panie, słoneczna żółć, która na nasze estetyczne szczęście (bądź nieszczęście - wciąż nie możemy się zdecydować) została sparowana z królewskim błękitem. Tak, Nike i jego projektanci zdecydowanie zaszaleli w tym roku z paletą kolorów w paincie. Tylko spójrzcie:

embed

Pierwsze wrażenie? Hm, creepy, dlaczego ktoś przebrał Kanonierów w stroje reprezentacji Ukrainy.

embed

Drugie? Matko boska, te niebieskie kołnierzyki na żółtym tle koszulki będą nam się śnić po nocach.

embed

Kiedy już ochłonęłyśmy przyszedł czas na wrażenie nr 3, czyli: jak się nie patrzy poniżej linii kolan to nie ma tak źle. Serio, ktokolwiek projektuje getry dla piłkarzy niech zrozumie, że paski na tej części stroju wyglądają po prostu źle/komicznie/brzydko/nieestetycznie. Niepotrzebne skreślić.

embed

Im dłużej jednak patrzymy na piłkarzy Arsenalu w nowych trykotach - bardzo przyjemną wersję w bluzach i tą z obowiązkowymi w tego typu sesjach zdjęciowych biczfejsami - tym bardziej się do nich przekonujemy i nawet zaczynamy twierdzić, że w bardziej naturalnej scenerii murawy, z odrobiną deszczu/potu/innych śladów boiskowej walki, no i jak już wyciągną je z tych spodenek, chłopcy z Arsenalu mogą wyglądać naprawdę korzystnie.

embed

No i kaman, jak mogłybyśmy się temu oprzeć? No jak?

embed
Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.