Michał Kwiatkowski szaleje w Tour de France

Kolarstwo nigdy nie było częstym gościem na naszych łamach (czego przynajmniej jedna z nas trochę żałuje), ale to się może zmienić za sprawą pewnego Kwiatka.

Jubileuszowa, setna edycja najważniejszego wyścigu kolarskiego świata dopiero się rozpoczęła, a ku naszemu wielkiemu szczęściu jedne z pierwszych skrzypiec w zawodach odgrywa póki co 23-letni Michał Kwiatkowski z zespołu Omega Pharma-Quick Step.

Michał błysnął wczoraj, podczas drugiego z etapów rozgrywanych na Korsyce, pomimo kilku prób ucieczek na metę peleton dojechał w komplecie, a świetny finisz pozwolił Michałowi zająć trzecie miejsce. Zwycięzca etapu Jan Bakelants miał nad resztą przewagę kilkunastu metrów, to już o pozostałych miejscach decydowały ułamki sekund...

Michał Kwiatkowski na mecie etapuMichał Kwiatkowski na mecie etapu AP/Peter Dejong AP/Peter Dejong

Jak widać Michał (w środku) przegrał nieznacznie ze słynnym Peterem Saganem. Ten fantastyczny finisz dał Polakowi siódme miejsce w generalce.

Dziś Michał również skończył w czubie, niestety zajął "zaledwie" czwartą pozycję. Podium było blisko, ale nie narzekajmy - ten wynik pozwolił mu przesunąć się w klasyfikacji generalnej. Również na czwarte miejsce. No i przede wszystkim Michał jeździ obecnie w białej koszulce najlepszego młodzieżowca. Wielkie brawa, gdyż jest dopiero drugim Polakiem, który choć przez jeden etap był liderem którejś z klasyfikacji TdF.

Już czujecie, że jest super? Może być jeszcze lepiej. Michał ma spore szanse, by wyrównać wyczyn Lecha Piaseckiego i założyć żółtą koszulkę lidera. I bardzo zachęcamy, żebyście się jutrzejszym etapem Touru zainteresowały, bo będą wielkie emocje. Już wyjaśniamy dlaczego.

Jutrzejszy etap to jazda drużynowa na czas na 25 kilometrów. Team Michała, jest obok grupy Sky uważany za głównego faworyta to zwycięstwa w tej konkurencji. A śledzenie jej nie będzie wymagało oglądania jak przez 200 kilometrów ot tak sobie jadą. Będzie bardziej, jak podczas startów Justyny Kowalczyk.

Co więcej sam system jest widowiskowy - zawodnicy danego teamu ustawiają się wężykiem i pędzą ile sił do mety zmieniając się co jakiś czas na prowadzeniu. Ostatecznie wszystkim liczony jest ten sam czas, ale nie zwycięzcy, tylko piątego zawodnika drużyny. To ma sens, pozwala wyeliminować sytuację, w której wygrywa zespół, który ma jedną gwiazdę i resztę słabeuszy.

Tak czy owak. Póki co Michał Kwiatkowski jest czwarty, najlepszy z zawodników Sky jest piąty, różnice w czołówce są sekundowe, więc team, który wygra, będzie miał lidera. Start już jutro o 15.15, transmisja na Eurosporcie.

Uff, mamy nadzieję, że was ten opis nie przytłoczył. Jeśli nie udało nam się tego klarownie wyjaśnić, po prostu spróbujcie uwierzyć nam na słowo - warto oglądać kolarstwo, a wyścig na czas jest najlepszym sposobem by zacząć. Tym bardziej, że mamy w nim takiego Kwiatka.

Michał KwiatkowskiMichał Kwiatkowski Fot. Wojciech Kardas / Agencja Wyborcza.pl

Michał, jak już napisałyśmy, ma 23 lata (jak na kolarza to młodzieniaszek, ich organizmy dopiero z wiekiem nabierają niezbędnych możliwości wydolnościowych), zawodowcem jest od 2010 roku i ma na koncie wiele juniorskich mistrzów Polski. Jego największym sukcesem jest jednak drugie miejsce w klasyfikacji generalnej Tour de Pologne w 2012 roku. No ale żółtą koszulką lidera TdF mógłby to przebić.

Więcej o:
Copyright © Agora SA