Prezes Przedpełski zaprasza trenera Anastasiego na dywanik

Ale bez obaw, ten artykuł może Was wprawić w tylko lepsze nastroje.

Wygląda na to, że ostatnią osobą, która mogłaby stracić zaufanie do włoskiego szkoleniowca po fatalnym starcie Ligi Światowej w naszym wykonaniu, jest prezes PZPS-u. Mirosław Przedpełski apeluje o zachowane spokoju, zapowiada, że żadnych nerwowych ruchów nie będzie, a rozmowa będzie miała na celu próbę wyjaśnienia tego, co dzieje się z polską kadrą.

Poczekajmy jeszcze, zanim zaczniemy wydawać wyroki. Siatkarze nie są jeszcze w formie, to widać. Zresztą nie ma się z czego cieszyć, jak przegrywa się mecze, ale jestem zdania, że w tej chwili nie powinno być żadnych nerwowych ruchów. Kadra potrzebuje spokoju, ale chciałbym spotkać się ze szkoleniowcem, by na ten temat porozmawiać. Chciałbym wiedzieć, co się dzieje - powiedział Polskiej Agencji Prasowej Przedpełski.

Prezes wierzy w to, że awans do turnieju finałowego jest jeszcze możliwy, że inne ekipy tez się męczą i komuś może podwinąć się noga, że w polskich halach zawsze grało nam się lepiej i już za tydzień w Bydgoszczy będzie widać poprawę, ale przede wszystkich to siatkarze "muszą wziąć się w garść".

Wydaje mi się, że coś siedzi siatkarzom w głowach. Muszą się przełamać, a później będzie już znacznie lepiej. Zresztą z meczu na mecz prezentują się coraz lepiej, dlatego nie ma jeszcze powodów do obaw. Trener ma plan, a ja mam do niego stuprocentowe zaufanie.

Podzielacie opinię Przedpełskiego? Jak Wy się na to wszystko zapatrujecie?

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.