A więc jednak! Robert Lewandowski przechodzi do Bayernu

Nie ma to jak poprawić humory piłkarzom i kibicom Borusii w poniedziałek, z samego rana, po takim tam przegranym finale Ligi Mistrzów.

No dobrze, może i trochę za dużo złośliwości i sarkazmu w naszym leadzie, ale nigdy nie ukrywałyśmy, że od sagi transferowej "Lewandowski w Bayernie" lepsza jest nawet "Saga o Ludziach Lodu", nie mówiąc już o "Zmierzchu", nigdy nie ukrywałyśmy też, że naszym zdaniem, przejście Roberta do Bayernu będzie po prostu słabe i nawet mamy o tym notkę, w której wyliczamy nasze argumenty.

Tymczasem Borussia przyjechała wczoraj w pięknych garniturach i smutnych nastrojach na Signal Iduna Park otrzymać wsparcie od kibiców (zdjęcia niedługo u nas), a dziś rano menedżer Lewandowskiego Cezary Kucharski powitał nas brutalnie szczerym stwierdzeniem: "Nie ma sensu udawać, Lewandowski w Bayernie".

Wyznanie padło na antenie TVN24 i powitałyśmy je ze smutną rezygnacją. A więc jednak! I zaraz potem dręczące pytania: po co? Dlaczego?

Nie zrozumcie nas źle, bardzo lubimy Bayern, ale uważamy, że pewni piłkarze, do pewnych klubów po prostu nie powinni przechodzić i nie usprawiedliwiają tego ani pieniądze, ani "szanse na rozwój sportowy". Rozumiemy, gdyby Robert osłabił Borussię przenosząc się do innej ligi - ba, same snułyśmy fantazje na temat jego klaty okrytej koszulką Juventusu albo Manchesteru United - ale nle do Bayernu.

Bayern jest jednym z największych rywali Borussii, w ostatnich sezonach na pewno jej największym sportowym rywalem i od dawna słynie ze strategii pod hasłem: "jak nie możemy kogoś pokonać to go sobie kupimy" (vide: Mario Goetze) i bardzo nam przykro, że właśnie Robert ułatwia im realizację tej strategii. I to w sezonie, kiedy doszedł z Borussią do finału Ligi Mistrzów. To jest po prostu nielojalne wobec klubu, który dał polskiemu zawodnikowi szansę na takie sportowe sukcesy na jakie szans dawno żaden polski zawodnik nie miał.

I co, to wszystko, co przeżywałyśmy ostatnio w związku z Mariem: nazywanie Judaszem, przekreślanie numerków na koszulkach, oskarzęnia o zdradę, mamy teraz przeżywać w związku z naszym Robertem? Smutek, smutek smutek.

A Wy, jak myślicie?

PS. No chyba, że Robert oświadczy na specjalnej konferencji prasowej, że to wszystko z tęsknoty za Goetzem, bez którego nie może żyć i nie może znieść myśli, że teraz bezkarnie wyrywał go będzie Thomas Mueller.

Więcej o:
Copyright © Agora SA