Pytanie "gdzie zagra Neymar", choć wydaje nam się to niemal niemożliwe, słyszałyśmy chyba równie często, co te o transfer Lewandowskiego. Brazylijski napastnik, który bywa porównywany do Pelego, a niektórzy twierdzą, że jest lepszy od Messiego, wreszcie będzie miał szansę to udowodnić. I to na każdym treningu.
Jak poinformował wczoraj Santos, Neymar wybierał między ofertami Realu i Barcelony. Podobno Królewscy zaproponowali mu wyższy kontrakt, ale on już lata temu zawarł "dżentelmeńską" umowę z Barceloną, że jeśli zagra w Europie, to właśnie tam. Jak widać słowa dotrzymał i ładnie by to o nim świadczyło. Na swoim Facebooku napisał:
W poniedziałek podpiszę kontrakt z Barceloną. Moi przyjaciele i rodzina już o tym wiedzą. Chcę podziękować fanom Santosu za te niesamowite 9 lat. Moje uczucia do klubu i jego fanów nigdy się nie zmienią. Są wieczne.
Teraz będziemy z jeszcze większą niecierpliwością czekać na start nowego sezonu. Tym bardziej, że są wśród nas takie, które obawiają się, że Neymar jest delikatnie rzecz ujmując przereklamowany i starcie z najlepszymi piłkarzami w Europie to obnaży.
