Legia będzie współpracować z Barceloną?

Gruchnęło nam tu taką wieścią od rana, że zanim ją sprawdziłyśmy już zdążyłyśmy popuścić wodze fantazji wyobrażając sobie bromans Messiego z Kosą, Rzeżniczaka odbijającego Pikusiowi Shakirę i Fabregasa uczącego się dryblingu u Radovicia. Aha, no i jeszcze "Ona tańczy dla mnie" po hiszpańsku. Chociaż nie, tego ostatniego, dzięki uprzejmości Jorge Sallinasa nie musiałyśmy sobie wyobrażać.

Teraz już wiemy, że kiedy na zimowym zgrupowaniu Jorge uczył Czarka Michalaka "Ona tańczy dla mnie" po hiszpańsku, miał w tym jakiś ukryty cel. Wprawdzie Sallinas rozwiązał kontrakt z Legią (trochę nam szkoda), ale przecież czego się Czarek nauczył, to jego:

No więc piłkarze są już przygotowani muzycznie, prezes Legii - Bogusław Leśnodorski - jedzie w piątek do BArcelony, a my jesteśmy podjarane niemiłosiernie i już snujemy plany oprowadzania po Warszawie młodych, zagubionych chłopców z La Masii... Tudzież wizje, jak pod swoje opiekuńcze skrzydła bierze ich Kosa i oprowadza po okolicznych klubach, a jeden z nich zakochuje się w jego dziewczynie i zabiera ją ze sobą z powrotem do Barcelony...

Najlepsze jest to, że to sama Duma Katalonii zaprosiła Legię i jej prezesa do współpracy. "Brzmi to bardzo ekscytująco": - wyznał prezes Leśnodorski i natychmiast pojawiły się spekulacje, że Legia nawiąże z Barcą współpracę partnerską, podobną do tej, jaką ma już z brazylijskim Fluminese. Niestety, w następnym wywiadzie prezes mocno tonował już nastroje , mówiąc, że "to nic takiego", my tam jednak wiemy swoje na temat dementowanych informacji... A w ogóle Fabs coś ostatnio taki cherlawy, zamyślony, nieswój, może nadwiślańskie powietrze by go orzeźwiło?

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.