Ta strona zawiera treści przeznaczone wyłącznie dla osób dorosłych
Było już bardzo źle, przegrywaliśmy już 1:3, czego wprowadzony po przerwie za Macieja Rybusa Jakub Kosecki jakoś szczególnie nie zmienił, gdy nagle wydarzyło się to. Anglosasi na takie coś mówią "mooning", ale dla nas było to raczej małe słoneczko, które rozjaśniło na krótką chwilę ten ponury, ponury wieczór.
Internet zareagował błyskawicznie. Pojawił się jeden fanpage, potem drugi, a jakieś 10 minut po meczu było ich już trzy:
x x
Pomysłodawcy jednego z nich precyzowali, o którą - no cóż, chyba nie unikniemy tego słowa - dupę chodzi, a przy okazji bardzo lapidarnie i niezwykle celnie ujęli (ujeły?) jakie zdjęcia Kosy chciałybyśmy oglądać, a jakie nie:
Wyjaśniam od razu, że nie jest to fanpage miss Mazowsza Północnego, Aleksandry Chlebickiej, choć mniej kulturalna osoba ode mnie mogłaby ją określić mianem 'dupy Koseckiego'. Aby uniknąć kłopotliwej sytuacji w której Kosecki miałby jakoby mieć dwie dupy, warto wprowadzić rozróżnienie między dupą Koseckiego a dziewczyną Koseckiego. Bo dupa Koseckiego jest tylko jedna (a określanie dziewcząt jako 'dupy' jest nieuprzejme).
I mimo fatalnego wyniku meczu, z niecierpliwością czekać będziemy na ten wtorkowy:
s s
Nie mogło też obyć się bez taktycznej analizy Jacka Gmocha:
I chociaż analiza ta jest wymownym wskazaniem kierunku, w którym zmierza nasza narodowa piłka nożna, dla nas, czyli kobiecego serwisu sportowego, Dupa (o tak, to jest - pardon - dupa, która zasługuje na duże D) Koseckiego, jest najpiękniejszym co owa narodowa piłka dała nam, co najmniej od brzuszka Lewandowskiego .
I przecież nie po to nazywamy się Kobiecym Serwisem Sportowym, nie po to wysłuchujemy codziennie od "profesjonalnych" kolegów ze Sport.pl i innych ludzi, którzy nas nie czytają, że tylko jedno (czytaj: dupy!) nam w głowie, żebyśmy teraz przegapić okazję do porozwodzenia się nad tym, jaka ta dupa jest piękna, krągła i gładka. Spójrzmy jeszcze raz:
Widzicie, jak w 0:29 rozkoszna, miękka i obiecująca krągłość przemienia się w twardy, zmysłowo zarysowany pod skórą mięsień?
No cóż, jeśli polscy piłkarze mają nam tylko (aż!) tyle do pokazania, to może nie powinnyśmy na nich tak bardzo narzekać?
PS. Bo przecież dupa Koseckiego jest tylko jeszcze jednym wariantem, od dawna w naszej kadrze obecnych, problemów ze spodenkami...