Zacznijmy jednak od Djokera. Tenisowy turniej o najgłupszej nazwie świata (Dubai Duty Free Tennis Championships - już sobie wyobrażamy, jak tenisiści wywożą te hektolitry bezcłowej wódki i wagony papierosów!) wkracza w swoją decydującą fazę, a na placu boju pozostało już tylko czterech tenisistów. Roger Federer zagra z Tomasem Berdychem, a Nole z Juanem Martinem del Potro.
Z tej okazji Serb postanowił pokazać światu, jakim to jest świetnym i wyluzowanym facetem i jak uwielbia robić show. Nie, zupełnie byśmy się czegoś takiego nie spodziewały... no ale nie ma co się wyzłośliwiać, bo jednak Nole tańczący sambę jest hot.
A może raczej byłby hot, gdyby nie to zdjęcie, które sprawia, że wszelkie kategorie wymagają ponownego zdefiniowania. Samba Novaka to tylko wstęp, support do najważniejszego - Rafa znów jest z nami. I to w naprawdę wielkim stylu...
Rafa REUTERS/PAULO WHITAKER
We missed you so bad <3 <3 <3
Rafa wrócił po swojej długotrwałej kontuzji, przez którą opuścił dwa ostatnie turnieje wielkoszlemowe i gra turniej w odległym Acapulco. Wcześniej jednak wygrał swój pierwszy turniej w tym roku - Brasil Open w Sao Paulo , w finale pokonując Davida Nalbandiana. Nie był to może najbardziej prestiżowy turniej wszech czasów, ale przecież gdzieś tę formę trzeba budować.
Rafa REUTERS/PAULO WHITAKER
W Acapulco czeka go bój z Nicolasem Almagro, a później ewentualnie bardzo poważny sprawdzian formy przeciwko Davidowi Ferrerowi. Niestety, są również mniej radosne informacje. Forma rośnie, ale kolano nie jest jeszcze na 100% sprawne, więc Hiszpan zdecydował się nie występować na najmocniej obsadzonych turniejach Indian Wells i Miami. Na szczęście później chce wrócić na całego i w Madrycie oraz Rzymie przygotować się do French Open.
Oby się udało. A w wolnych chwilach zapraszamy pod palemkę. Tam samba, tu koktajl...
REUTERS/STRINGER/MEXICO