Złoty Kamil Stoch!!!

I raptem te słabe mistrzostwa zrobił się cudowne.

Pisałyśmy, że nie wolno skreślać Kamila? I że trzeba kibicować? Pisałyśmy. I dziś późnym popołudniem absolutnie pewne, że będzie pięknie usiadłyśmy kibicować polskim skoczkom i się nie zawiodłyśmy.

Pierwsza runda wypadła bardzo dobrze. Maciek, Dawid i Piotrek skakali równo (może minimalnie za krótko) i pewnie awansowali do drugiej serii. Zajmowali odpowiednio 18, 19 i 21 pierwsze. Ale prawdziwą radość dał nam Kamil, który skoczył po prostu genialnie. Bezbłędnie. 131,5 metra, noty po 19,5, a nawet jedna 20! I prowadzenie, 5.1 nad Peterem Prevcem. Później już tylko oglądałyśmy, jak kolejni skoczkowie lądują bliżej, a nawet, jak w przypadku Gregora Schlierenzauera, który wpadł z pierwszej 10, znacznie bliżej.

I jak się Kamil cieszył po swoim skoku, jaki był z siebie zadowolony. Ta mina mówi wszystko:

Druga seria zaczęła się dobrze. Piotrek Żyła poprawił się i skoczył 126,5 metra. Dawid podobnie - 126, ale niestety tym razem nie popisał się Maciek Kot, który spóźnił odbicie i skoczył 122,5 metra. Panowie zajęli ostatecznie 19, 20 i 27 miejsca, a ich równe skoki to chyba mimo wszystko całkiem dobry prognostyk przed konkursem drużynowym.

No ale emocje rosły i rosły, aż w końcu doczekałyśmy się wielkiego finału. Z 12 pozycji zaatakował Jan Matura, który w drugiej próbie skoczył aż 132 metry nie długo nikt go nie był w stanie wyprzedzić. Udało się to dopiero czwartemu po pierwszej serii Wolfgangowi Loitzlowi 132,5. Jacobsen z obniżonego rozbiegu skoczył metr bliżej i wyprzedził Austriaka, Peter Prevc był jeszcze lepszy. Poziom tego konkursu raptem zrobił się wyjątkowy, a presja na Kamilu niemożliwa ale...

130 metrów i mistrzostwo świata!!! I ten wzrok skierowany ku niebu po ogłoszeniu wyniku:

A później radość, Kamil w objęciach Adama Małysza i na barkach reszty naszej drużyny. I dużo radości, dość wymowna odpowiedź na pytanie, "co chciałbyś w takiej chwili powiedzieć kibicom".

I wreszcie hymn i ceremonia kwiatowa. I łezka w oku ciachoredaktorek też była.

Dziękujemy!

PS. A co leciało tuż po konkursie? Organizatorzy puścili "Ona tańczy dla mnie"

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.