Kanonierzy vs chińskie koperty

Nie za bardzo wiemy o co chodzi, ale jest fajnie Nie za bardzo wiemy, o co chodzi, ale i tak jest fajnie.

O ile inne drużyny tylko okazyjnie przypominają sobie o swoich azjatyckich fanach, o tyle Arsenal dość regularnie czyni w ich stronę małe, milutkie ukłony. Nam w to zdecydowanie graj, bo na naszej osobistej liście najśmieszniejszych rzeczy na świecie gdzieś w ścisłej czołówce znajduje się punkt "światowej sławy piłkarz usiłujący mówić po chińsku".

A dzisiaj... dzisiaj dostałyśmy tego bardzo obfitą dawkę, a to za sprawą Aarona Ramseya i Alexa Oxlade-Chamberleine'a, którzy zostali zaangażowani w krótkometrażowy film o tytule "Chińskie koperty". I tutaj zaczyna się ta część w której nie za bardzo wiemy o co chodzi i wiemy tylko, że jest fajnie.

Panowie stoją sobie ramię w ramię w hali treningowej i w wielkim skupieniu rozbrajają jakieś czerwone prostokąty (czy to już te chińskie koperty?), z których, ku wielkiej swojej uciesze, wydobywają czerwono-złote serwetki (a może to są te chińskie koperty?) i dumnie rozpościerają je przed sobą. Później następuje scena w której Alex mówi coś ładnego po chińsku, Aaron też mówi coś ładnego po chińsku, Aaron uśmiecha się tak, że musimy przytrzymać się krawędzi biurka, żeby nie spaść, Alex rozkminia, że źle trzyma serwetkę, Aaron potwierdza, Aaron znowu uśmiech się tak, że musimy przytrzymać się krawędzi biurka i cięcie!

I od nowa, i od nowa leci cały scenariusz, jest dużo śmiechu...

embed

I nieprzewidzianych zwrotów akcji...

embed

...i jeszcze więcej tego uśmiechu.

embed
embed

No, ale przecież co będziemy Wam wszystko opowiadać, lepiej zobaczcie same na stronie Arsenalu.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.