SuperMario ma problemy. Poważne problemy

Po ostrej scysji z trenerem wydaje się, że dni Włocha na Ettihad Stadium są policzone.

Strasznie nam przykro o tym pisać, bo jednak do szaleństw Mario zawsze podchodziłyśmy z pewną dozą sympatii i dużą dozą pobłażania. Może to przez jego skomplikowaną historię dzieciństwa, może przez irracjonalne przekonanie, że pod maską szaleńca kryje się wrażliwe serducho... nie wiemy.

Od pewnego czasu wiadomo było, że napastnik ma problemy (sportowe) i coraz rzadziej przebijał się do pierwszego składu mistrzów Anglii. To musiało rodzić frustrację, a sfrustrowany Mario potrafi być niezwykle irytujący. Prędzej czy później między nim a trenerem Mancinim musiało zaiskrzyć.

The Citizens przygotowywali się do pucharowego meczu z Watford, a podczas treningu w centrum w Carrington Mario dokonał wyjątkowo brutalnego wślizgu na jednym z kolegów z drużyny. Trener się wściekł i rzucił się na własnego piłkarza. Według świadków chwycił go za bluzę i próbował obalić na ziemię, ale Mario był za silny. Ostatecznie trenerom udało się ich rozdzielić, a Mario opuścił trening i odjechał swoim Bentleyem.

Mario i RobertoMario i Roberto Clark

Mario i Roberto? PAUL COUSANS/ZENPIX LTD/

Najgorsze w całej tej historii jest to, że wszystko wydarzyło się pod okiem fotografów. I choć Gary Neville twierdzi, że takie rzeczy raz na jakiś czas zdarzają się w każdym klubie (a Gary przez całą karierę trenował pod okiem znanego z nerwowości sir Alexa Fergusona, więc wie co mówi), to jednak obawiamy się, że skoro wszyscy się o tym dowiedzieli, to ktoś z dwójki Roberto - Mario będzie musiał odejść, aby nie czuć się upokorzonym. A ponieważ władzom klubu łatwiej jest pozbyć się rezerwowego niż trenera, obawiamy się, że Balotelli długo w The Citizens nie pogra.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.