Nie w sposób przywołać wszystkich odcinków "Mariusz Wlazły nie chce, albo chce, albo nie wiadomo grać w kadrze", goręcej zrobiło po zakończeniu zeszłorocznej edycji Ligi Światowej, po której siatkarz ogłosił wolę wyjazdu na igrzyska, prezes odtrąbił swój sukces, Mariusz składał oświadczenia, trener stwierdził, że to za późno no i skończyło się jak zawsze przy temacie Wlazłego w kadrze - brzydko i w konflikcie.
Jesteście ciekawe jak teraz widziałby ewentualny powrót Andrea Anastasi? Widziałby, mianowicie, bardzo optymistycznie. Jak wyznaję w rozmowie z Przeglądem Sportowym on sam z zawodnikiem problemu nie miał nigdy, to okoliczności były niesprzyjające. Gdyby teraz Mariusz zadeklarował, że chce grać w reprezentacji bez żadnego "ale", trener nie widzi żadnych przeszkód.
Panie Anastasi, Pan jest taki mądry!
A teraz pora na nasze wyznanie. Od dłuższego czasu i nasze odczucia względem Mariusza się ocieplają. Nie żebyśmy w przeszłości pałały jakimiś negatywnymi emocjami, ale sporo niedobrego się wokół tej osoby wydarzyło, powiedziało, teraz mamy wrażenie, że Wlazły jest dojrzalszym człowiekiem ze sporym dystansem do tego co było i co mogłoby być. Nie wydaję nam się też żeby zawodnicy z Plusligi, jego potencjalni koledzy z kadry, mieli z nim teraz jakieś problemy. Także, że jakby co, my jesteśmy na takie asekuracyjne "tak".
A Wy?
Cały wywiad do poczytania tutaj>>
P.S. Tylko, hola, na jakiej teraz pozycji!