Kuba Kosecki strzela jak Messi

True story. Nie będziemy twierdzić, że młody Kosa jest "nowym Messim", ani, nazywać go "Maradoną Łazienkowskiej", tudzież upierać się, że poradziłby sobie w Barcelonie, ale w stwierdzeniu, że jego bramka w meczu z Widzewem była najzupełniej w stylu Leo Messiego nie ma ani cienia przesady.

Wczoraj na Łazienkowskiej Legia grała z Widzewem. Pamiętamy jeszcze z sielskiego dzieciństwa co znaczyło połączenie słów "Legia" i "Widzew" i jakie kryły się za tym połączeniem emocje, dramaty i fajerwerki. Pewnie mnóstwo już razy słyszałyście wyświechtaną frazę, że kiedyś mecze te decydowały o mistrzostwie Polski, ale tak właśnie było i mała  red. rybka zjadła na nich sporą część swoich małych paznokci. Później Widzewowi zaczęło powodzić się gorzej, nie zawsze grywał w Ekstraklasie, ale zawsze przegrywał już z Legią i passy tej nie jest w stanie przerwać od 12 lat. Nieco starsza red. rybka zakochała się na zabój w jednym ze swoich piłkarskich idoli właśnie po tym, jak zrobił coś takiego w meczu z Widzewem.

Ale rozgadałam się tu o historii, tymczasem miało być o przepięknym golu młodego Jakuba "Wiem co to styl" Koseckiego. No popatrzcie tylko na ten niesamowity rajd!

(Kliknij obrazek żeby zobaczyć wideo)

W drugim wczorajszym meczu Korona rozgromiła Piasta aż 4:0, a nasz ukochany Maciek Korzym prawie zrobił Ibrahimovicia.

Legia, po zeszłotygodniowym zwycięstwie nad Lechem, siedzi sobie więc teraz wygodnie na fotelu lidera z 30 punktami, ale już dziś na 3 punkty może się do niej zbliżyć Polonia, jeśli tylko wygra z Zagłębiem. Lech ma tylko punkt mniej od Polonii, ale gra dopiero w poniedziałek. We wtorek możemy więc mieć małe przetasowanie pod szczytem tabeli. A jak się Wam w ogóle podoba ten sezon w T-Mobile Ekstraklasie?

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.