Ku naszemu rozdzierającemu smutkowi, niestety nie dzielą się slipkami, ani pomysłami na sesję, ani czarną farbą, ale okej, przecież nie będziemy zrzędzić, gdy takie estetyczne smakołyki zostały nam podane na śniadanie (no, obiad). Torresa w garniturze bierzemy w ciemno zawsze i wszędzie.
Co, skąd, jak i gdzie? Ano, Torresiątko przypomniało sobie, że kiedy jeszcze było w Liverpoolu, to w wolnym czasie bardzo lubiło zajmować się chałturami i publicznym obciachem w imię PRu różnych marek . Stare hobby teraz postanowiło przenieść do nowego miasta i zawojować kolejne rynki.
Co prawda, poziom nieco wzrósł, bo to już nie szkoła tresury psów, a hiszpańska marka jubilerska, Chocron, ale buty z wymalowaną czaszką i kilka innych detali powiewają oldskulem jego starych obciachów.
Koncepcja jest prosta, Nando przyodziany w garnitur (ahh...) i z firmowymi zegarkami na zmianę na ręce lansuje się po ulicach Londynu, przy wejściu do metra, czy też pozuje na "zimnego łokcia" w angielskim fordzie
I pan fotograf przy tym wszystkim robi mu zdjęcia, które znajda się w katalogu Chocron na rok 2013. Oczywiście, my dorwałyśmy materiał "making off".
Z fryzury wnioskujemy, że zdjęcia były robione przed paroma tygodniami, bo Nando nie ma już tak okropnej grzywki? Nie ma już 32754 odcieni blondu na głowie? Prawda? Prawda? Powiedzcie, że tak.
My tymczasem oddalamy się w krainę speszonych uśmiechów z dołeczkami (0:32), niezmiennie i bezczelnie czekoladowych ocząt (0:42) i zawadiackich póz like a boss z rękami w kieszeniach tego pięknego garnituru. Sponsoruje nie kto inny, jak Fernando.
Poza tym zazdrościmy kolejnej pani od miziania pędzelkami i tak sobie myślimy, że jakby Torresiatko ze swoją śliczną buzią i oczkami zaczęło reklamować pędzle do makijażu, to wszyscy by na tym świetnie wyszli.
P.S. Człowiek trochę poszpera w internatach i od razu naga prawda wychodzi na jaw. Wiecie dlaczego, Fernando i Chocron? Bo jeden z poprzednich ambasadorów Chocron wyglądał tak:
I wszystko zostaje w rodzinie, a raczej w bromansie.