Jak to Skra nie zagra w finale KMŚ?!

To wszystko przez te brzydkie białe stroje, mówimy Wam.

Przestrzegano nas przed mistrzem Brazylii, mówili siatkarze, że ten mecz będzie trudniejszy od tego z Zenitem, my niby wierzyłyśmy, wiedziałyśmy, że to żadne Al - Leszcze nie są, a jednak porażkę przyjęłyśmy z zaskoczeniem. Zwłaszcza, ze podopieczni Jacka Nawrockiego rozegrali wczoraj bardzo dobre spotkanie, chyba najlepsze w całym turnieju, razem z Sada Cruzeiro stworzyli super pięciosetowe widowisko, szkoda tylko, że bez happy endu.

Rozegraliśmy najlepszy mecz w tym sezonie. Gra mogła się podobać i była bardzo emocjonująca. Zespół z Brazylii jest bardzo poukładany, bo od dawna gra w praktycznie niezmienionym składzie, a my swój dopiero budujemy. Staraliśmy się dorównać rywalom, co często nam się udawało. Popełniliśmy jednak za dużo błędów w przyjęciu zagrywki, zwłaszcza w trzecim secie. To był kluczowy moment - tłumaczył po spotkaniu Mariusz Wlazły.

No szkoda, szkoda, zwłaszcza po tym spektakularnym dziku Pawła Woickiego.

embed

[zdjęcie:Paulina Wlazły/skra.pl]

Ale trudno, czeka nas jeszcze teraz spotkanie o trzecie miejsce z Zenitem, który w półfinale niespodziewanie łatwo dał się rozjechać Trento. Dawać ich!

embed
Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.