Nagłówek z brytyjskiego tabloidu w tej sprawie wywołał u nas rumieniec, którego nie powstydziłaby się mickiewiczowska dzięcielina i rozszerzenie źrenic, które w spokojny sobotni poranek może być szkodliwe dla oczu. Oto bowiem Nicole Scherzinger została przyłapana w jednym z klubów w Los Angeles na całowaniu się z Chrisem Brownem (tak, z tym samym czarującym panem, który pobił swego czasu koleżankę po fachu Nicole - Rihannę).
Piosenkarze byli podobno widziani jak tańczą blisko siebie i rozmawiają przez całą noc. No to jest dopiero skandal!
Amerykańskie media trąbią jednak, że na pląsach się nie skończyło, bo para także się całowała. Naturalnie, rzeczniczka Nicole stanowczo zaprzecza:
A teraz przygotujcie się na zdjęcia, które mają potwierdzać tezę o tym, że coś jednak jest między Nicole a Chrisem (Uwaga! Ostre!).
[screen ze strony: thesun.co.uk]
[screen ze strony: dailymail.co.uk]
Osobom, które rozpoznały na tym zdjęciu Nicole i Chrisa, a dodatkowo dopatrzyły się pocałunku gratulujemy sokolego wzroku.
Cóż... kilka miesięcy temu Lewis imprezował z przypadkowo spotkanymi dziewczynami , a biorąc pod uwagę ich (wątpliwą) atrakcyjność, naprawdę jesteśmy w stanie uwierzyć, że niewiele się wtedy wydarzyło. Uznajemy więc, że w pojedynku na patykiem na wodzie pisane ciosy na linii Nicole-Lewis mamy remis.
Szkoda tylko, że całe zamieszanie wybuchło akurat kiedy Lewis miał na głowie problemy związane ze zmianą teamu i że Nicole ma wśród przyjaciół damskich bokserów.