Co prawda większość czołowych europejskich drużyn swoimi oficjalnymi fociami do roczników/plakatów/muzealnych ram uraczyła nas już dobre parę tygodni temu, ale Królewscy najwyraźniej postanowili swoje odczekać, by tak znienacka zaskoczyć nas swoją mieszaniną firmowych uśmiechów i jeszcze bardziej firmowych biczfejsów. Zrobili to wczoraj, kiedy w pięknym porannym słońcu pojawili się w komplecie na zaadaptowanej na plan zdjęciowy murawie Valdebabas. Wszystkich 24 piłkarzy pierwszego składu w czyściutkich, lśniących, świeżo wyprasowanych strojach, plus sztab trenerski z Mou na czele, Florentino Perez i legenda klubu, Alfredo di Stefano.
No i zaczęło się - nerwowe poprawianie fryzur (mimo wszystko, Sergio chyba nie zdążył), ostatnie przypudrowania noska...
..naciąganie skarpet i rozstrzyganie dylematów - uśmiech nr 3..
...czy może uśmiech nr 5. Przede wszystkim było dużo poklepywania po plecach, uścisków dłoni i krótkich pogawędek z prezesem i Alfredo..
...bo w drużynie to wiadomo. Higuain kontynuował końskie zaloty do Mesuta, Coentrao dziobał Benzemę kartą klubową w szyję..
...a Xabi udzielał Cristiano kilka przyspieszonych lekcji stylu.
Gdzieś między tym wszystkim udało się fotografowi pstryknąć kilka grupowych fotek z Superpucharem Hiszpanii i pucharem za Mistrzostwo Hiszpanii..
...kilka w mniejszych grupach - prezes plus kapitanowie, prezes plus nowe nabytki
- a na końcu rząd indywidualnych w towarzystwie szalika "Madritista" który jako, że był jednostronny okazał się dużym wyzwaniem dla modeli (pozdrawiamy Cristiano w 0:29)
Nie za bardzo wiemy, jakim cudem udało się oficjalnemu fotografowi Królewskich utrzymać ich wszystkich we względnym porządku przez te 3 sekundy i zrobić przynajmniej jedno drużynowe zdjęcie na którym nikt nie robi nikomu tzw. "rogów' albo nie ma ręki na kolanie kolegi, ale z chęcią w przyszłości poznamy tę tajemnicę.
P.S. Dobra, Iker jednak nie wytrzymał. Tak szybko jak skończyła się sesja, pobiegł biegiem do szatni, wyciągnął cyfrówkę z szafki i dodał do niej coś od siebie...