Plebiscyt na kraksę roku chyba się już zamknął i naprawdę więcej nie chcemy. Co tam się działo! Bolidy latające nad głowami, strach! Na szczęście nikomu (biedny Fernando!) nikomu nic się nie stało, bo trzeba przyznać, że całość wyglądała dramatycznie. A przy tym niesamowicie spektakularnie:
Lawinę wydarzeń spowodował pchający się w Lewisa Groszek, kara wydawała się nieunikniona i cóż, sędziowie się nie patyczkowali. Romain Grosjean dostał bana na następny wyścig! Rozumiemy, że to kara bardziej za konsekwencje błędu niż za samą jego skalę, zgodzicie się, że arbitrów trochę jednak poniosło?
O dziwo więcej pobłażliwości sędziowie okazali Rakiecie z Caracas. Pastor Maldonado we Włoszech pojedzie, ale z karą przesunięcia o 10 pozycji na starcie i tak pewnie wiele nie wskóra (zrujnowanie wyścigu połowie gridu się nie liczy). Dodajmy tylko, że -5 dostał na falstart ("sprzęgło wyślizgnęło mi się z rąk"), kolejne 5 za późniejszą kolizję z Timo Glockiem. To już chyba najwyższy czas na podzielenie się z Wami z tym fantastycznym trailerem:
Na szczęście w dalszej części wyścigu, nie licząc wjazdu Schu do alei serwisowej tuż przed nosem Sebastiana Vettela, emocji dostarczały czysto sportowe wydarzenia na torze. Na czele z prze-mistrzowskimi wyprzedzeniami po zewnętrznej tego drugiego. My i tak największe cmoknięcia i westchnięcia wydawałyśmy przy tym co zrobił Kimi z Schu:
Spa 2012 Kimi Räikkönen vs Michael Schumacher przez Essikimi
I tylko Kamui nam w tym wszystkim strasznie szkoda, zwłaszcza, że dzięki wywiadowi w F1 Raing polubiłyśmy go w ostatnim czasie jeszcze bardziej.
Gdzieś w tych dramatach na dalszym planie swój wielki powrót na szczyt odbywał Jenson Button, ale i tak całą zabawę zepsuła Jessy.
And we're like: