Jest piątkowy leniwy poranek, człowiek sobie spokojnie ogląda galerie z wczorajszego Meczu Nad Meczami, przewija w dół wszystkich Ramosów podnoszących Alexisa, pozwala sobie na chwilę refleksji nad wszystkimi ujęciami z Victorem Valdesem robiącym jaskółkę, aż tu nagle nie, wiadomo skąd, nie wiadomo jak...Nie właściwie to nie wierzymy w przypadek. Zastanawia nas tylko jaka opatrzność sprowadziła nas na tą drogę i sprawiła, że dnia dwudziestego czwartego sierpnia a.d. 2012 naszym oczom ukazało się Gonzalo Higuain w bardzo oryginalny wydaniu.
http://headbandsandheartbreak.files.wordpress.com/2012/08/tumblr_m96m1v9xtq1qgdalmo1_400.jpg
O mamo.
Na wytrzeszcz Ozila i wszystkie ray-bany Xabiego Alonso: Co to jest? Co się na tym zdjęciu dzieje? Skąd to się w ogóle w bogactwie graficznym internetu wzięło? Czy ktoś nam może to wytłumaczyć?
http://media.tumblr.com/tumblr_m94650kmkF1r2ej51.gif
Chyba dawno nie przeżywałyśmy takiej ambiwalencji uczuć.
Z jednej strony mamy ochotę wybuchnąć szaleńczym śmiechem i śmiać się przez następny tydzień - komizm mającej robić za kuszącą pozy z uniesionym kolankiem plus usiłujące flirtować z obiektywem spojrzenie prześwietlonych oczu nas zabija kawałek po kawałku.
Z drugiej, jesteśmy przerażone całym tym klimatem "creepy" panującym na tym zdjęciu, co to za kanapa? Co to za ubrania na Gonzalo? Co to za pilot do telewizora w roli mistrza pierwszego planu? Skąd taki pomysł na sesję zdjęciową w twojej głowie Pipita?
Z trzeciej: trochę się tego boimy, ale mimo wszystko sposób w jaki prezentują się na tym zdjęciu uda Argentyńczyka jest trochę hot. Okej, może ciut więcej niż "trochę".
Z czwartej - kaszkiet z szarej wełny. Serio, Gonzalo, serio?
http://i.imgur.com/1z0zZ.gif
A, i byśmy zapomniały o najważniejszym - zdjęcie jest jeszcze jedno.
http://headbandsandheartbreak.files.wordpress.com/2012/08/tumblr_m96m1v9xtq1qgdalmo2_400.jpg
Nic już nie będzie takie jak kiedyś. Nie wiemy nawet czy jest jakieś kiedyś.
Jest piątkowy leniwy poranek, człowiek sobie spokojnie ogląda galerie z wczorajszego Meczu Nad Meczami, przewija w dół wszystkich Ramosów podnoszących Alexisa, pozwala sobie na chwilę refleksji nad wszystkimi ujęciami z Victorem Valdesem robiącym jaskółkę, aż tu nagle nie, wiadomo skąd, nie wiadomo jak... Nie właściwie to nie wierzymy w przypadek. Zastanawia nas tylko jaka opatrzność sprowadziła nas na tą drogę i sprawiła, że dnia dwudziestego czwartego sierpnia a.d. 2012 naszym oczom ukazało się Gonzalo Higuain w bardzo oryginalnym wydaniu.
O mamo.
Na wytrzeszcz Ozila i wszystkie ray-bany Xabiego Alonso: Co to jest? Co się na tym zdjęciu dzieje? Skąd to się w ogóle w bogactwie graficznym internetu wzięło? Czy ktoś nam może to wytłumaczyć?
Chyba dawno nie przeżywałyśmy takiej ambiwalencji uczuć.
Z jednej strony mamy ochotę wybuchnąć szaleńczym śmiechem i śmiać się przez następny tydzień - komizm mającej robić za kuszącą pozy z uniesionym kolankiem, plus usiłujące flirtować z obiektywem spojrzenie prześwietlonych oczu nas zabija kawałek po kawałku.
Z drugiej, jesteśmy przerażone całym tym klimatem "creepy" panującym na tym zdjęciu: co to za kanapa? Co to za ubrania na Gonzalo? Co to za pilot do telewizora w roli mistrza pierwszego planu? Skąd taki pomysł na sesję zdjęciową w twojej głowie Pipita?
Z trzeciej: trochę się tego boimy, ale mimo wszystko sposób w jaki prezentują się na tym zdjęciu uda Argentyńczyka jest trochę hot. Okej, może ciut więcej niż "trochę".
Z czwartej - kaszkiet z szarej wełny. Serio, Gonzalo, serio?
A, i byśmy zapomniały o najważniejszym - zdjęcie jest jeszcze jedno.
Nic już nie będzie takie jak kiedyś. Nie wiemy nawet czy jest jakieś kiedyś.