Ciche dni w związku Lewisa Hamiltona i Nicole Scherzinger (tak, znowu)

Lewis nabroił, Nicole jest wściekła (podobno).

Doniesienia brytyjskich brukowców w tej sprawie czytałyśmy jak dobrego Harlequina zagryzając lanczową bułę. Kierowca korzystając z chwili wolnego rzucił się w imprezowy wir, którego kulminacja miała nastąpić we wtorek - Lewis imprezował ostro "na mieście" w towarzystwie lokalnych celebrytów, a po trzeciej nad ranem wiksa przeniosła się do jego luksusowego apartamentu w hotelu, niestety - razem z dziesięcioma (!) zgarniętymi po drodze dziewczętami.

Mamy wrażenie, że to właśnie owe dziewczęta są prawdziwymi bohaterkami tej historii. Zwłaszcza dwie z nich, które już mają za sobą sesję i ekskluzywne zwierzenia dla The Sun. A oto i te piękności one:

[screen ze strony:thesun.co.uk]

Jeszcze zanim wiedziałam kim on jest pomyślałam, że jest gorący - relacjonuje blondynka, której imienia, wybaczcie, nie zapamiętałyśmy. Powiedziano nam, żebyśmy szły za nimi, Lewisowi udało się obniżyć cenę pokoju z 5000 do 3800 Funtów. W lobby był wielki fotel z krowiej skóry.

embed

Impreza miała skończyć się o piątej rano i zgadnijcie kto był ostatnią dwójką wychodzących gości.

Gratulujemy paniom przygody życia i 3 sekund sławy, szkoda tylko, że wszystko odbywa się kosztem Nicole. Piosenkarka przebywa obecnie w Los Angeles i ponoć strasznie zasmuciły ją doniesienia z Londynu . Gwiazda czuje się dotknięta tym, że zapraszając obce kobiety do swojego apartamentu okazał jej brak szacunku.

W obronie kierowcy staje tymczasem jego znajomy, który tłumaczy, że jako sportowiec cały czas walczący z presją, musi od czasu do czasu "wrzucić na luz".

Lewis rzadko kiedy wychodzi i kiedy jest już w Anglii, uwielbia nadrabiać towarzyskie zaległości ze swoimi przyjaciółmi. We wtorek po prostu dobrze się bawił i nic niewłaściwego się nie wydarzyło.

Wiecie co, chyba wierzymy.

[screen ze strony:thesun.co.uk]

Więcej o:
Copyright © Agora SA