Mamy pewne zaległości, więc od razu wybieramy EUROciacho pierwszego i drugiego ćwierćfinału

Wiedziałyśmy, że nadejdzie moment, że się w tym wszystkim pogubimy. Ale nie ma co płakać, trzeba się zabierać do roboty i nadrobić stracony czas. Kto powinien zostać Eurociachem ćwierćfinału Czechy - Portugalia, a kto gwiazdą meczu Niemcy - Grecja?

Po kolei, zacznijmy o Ćwierćfinału Nr1.

Lilla My

To zaiste dziwny i przełomowy turniej, w którym co i rusz mam ochotę wybrać na EUROciacho piłkarza, o sympatię do którego w życiu bym się nie posądzała. I tak po rybce, chyba czas na moje wyznanie... jest taka cząstka mnie, która głęboko podziwia Cristiano Ronaldo . Tak, muszę się do tego przyznać. CR7 znów zagrał wczoraj świetny mecz (na tyle świetny, że pan Szpakowski z uporem maniaka utożsamiał z nim całą drużynę Portugalii) i pochwały mu się należą. Mam więc nadzieję, że Cristiano na liście nominowanych się znajdzie. Z całym jednak szacunkiem dla niego, mój głos idzie dziś na Petra Cecha za heroizm i poświecenie, kiedy wszystko inne zawodziło.

Queenerica

Cristiano Ronaldo . Bo miał przeciwko sobie nie tylko potrajających obrońców Czech, ale i pół stadionu. Grał pod niewiarygodną presją, powiększającą się z każdą pechowo zmarnowaną okazją (dwa słupki). Ale wytrwał i był tam, gdzie być powinien gdy drużyna go potrzebuje. Mam wrażenie, że CR7 na naszych oczach dorasta do roli lidera.

Marina

Cristiano Ronaldo. Tak jak zawsze broniłam tezy, że Portugalia to nie tylko Ronaldo, że bramki mogą strzelać też inni, że w ogóle to jest w niej jedenastu piłkarzy, a nie jeden zdolny, to w refleksji nad pierwszym ćwierćfinałem muszę zakrzyknąć: Cristiano! Cristiano! Och, jak on grał, jak dryblował, jak poprawiał sobie fryzurę. Och, jak on widowiskowo załatwił Portugalii ten bilet do półfinału.

Mecz Czechy - Portugalia, 0:1Mecz Czechy - Portugalia, 0:1 AP/Antonio Calanni

Ruby blue

Nigdy nie przypuszczałam, że to napiszę, ale piszę: trochę mi było tych Czechów jednak szkoda. Zwłaszcza jednego:

Mecz Czechy - Portugalia, 0:1AP/Gero Breloer

Rybka

Nie czas na hipsterstwo gdy płoną lasy, a kibice gwiżdżą na Ronaldo. Pisałam już, że nie jest moim ulubionym piłkarzem, ale po prostu nie cierpię, gdy ktoś go nie cierpi, hejtowanie Cristiano Ronaldo jest słabe, tanie i niskie, a jak dla mnie to on może mieć 20 tysięcy brylantowych kolczyków w dowolnym miejscu ciała i zużywać roczny zapas żelków Haribo na stylizację swoich brwi i rzęs, i zmieniać fryzurę co tercję, kwartę czy gema, jeśli tylko wciąż będzie jednym z najlepszych piłkarzy świata, a nim jest, koniec i kropka. I tytuł Eurociacha należy mu się, za świetny mecz i bramkę z Grecją, i za te gwizdy, za które do tej pory jest mi tak strasznie, strasznie, w imieniu całej Polski wstyd. No i w zasadzie, to ma nawet jakieś 0,65 w skali Hummelsa (gdzie Mats Hummels = 1 Hummels = doskonałość).

embed

Ćwierćfinał Nr 2.

Lilla My

Joachim Loew. Czas na kolejne wyznanie: Joachim to moja niewypowiedziana, głęboko skrywana miłość. Jak on macha tymi rękami, jak się ekscytuje, jak rzuca wściekłe spojrzenia swoimi wielkimi oczami, jak wygląda w swoich idealnie skrojonych koszulach. No i jak przygotowuje drużynę...

embed

Rubyb blue

Sami Khedira . Ze skruchą przyznaję, że meczu nie widziałam, a chłopiec z flagą niemiecką na policzku przy barze, nie był w stanie udzielić mi odpowiedzi na pytanie czy Mesut Ozil był "cute as always" (doh). Dlatego stawiam na strzelca bramki, ale jest to wybór daleki od przypadkowego. Nie wiem o co chodzi, ale tak jak Sami Khedira nie podobał mi się nigdy, tak na tym Euro podoba bardzo.

embed

Rybka

Joachim Loew. Bo cala drużyna zagrała wczoraj świetnie, bo Podolski, Gomez i Mueller dali świetny występ w poprzednich meczach, a mimo to Jogi nie wahał się wpuścić nowych twarzy ("Chciałem zaskoczyć Greków", powiedział), bo dał szansę Goetzinho, bo ma przepiękne te białe koszule, bo go kocham od mundialu w 2006 i bo tak naprawdę, to on stworzył tych moich ukochanych Niemców, nawet, jeśli wcześniej swoim nazwiskiem firmował ich Klinsi.

embed

Queenerica

Mats Hummels. Za najbardziej ciachową i elegancką interwencję mistrzostw.

Marina

Philipp Lahm . Bo jak zwykle trochę ubolewam nad niedocenianiem mikro-kapitana Mannschaftu, który moim skromnym zdaniem wczoraj oprócz wykonania tradycyjnie czarnej roboty bardzo efektownie prażył się w blasku sławy i wiecznej chwały jaka przypada strzelcowi pierwszego gola w ćwierćfinale EURO 2012. Cóż więcej mogę powiedzieć? Lahm jest kochany, uroczo skromny i przynajmniej nie grymasił jak Mats przy podpisywaniu się barcelońskim długopisem.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.