Polska - Grecja: najważniejszy mecz w życiu MINUTA PO MINUCIE

Kiedy się wypełniły dni, i przyszło zginąć latem... Nasi zółnierze poszli prosto do nieba, po czy zrobili w tył zwrot, zstąpili do piekieł, zrujnowali nasze zdrowie psychiczne i wyszli na prostą do czyśca. Po bramce Lewandowskiego, wyrównaniu Salpingidisa i karnym obronionym przez Tytonia remisujemy z Grecją 1:1.

ODŚWIEŻ RELACJĘ

Jesteśmy na Facebooku>>

Wygrywamy w konfrontacjach!>>

KONIEC. Ale powodów do zmartwień mamy sporo. Obrona spisała się słabo (zawalili dwie bramki, Wasyl też), nie był to mecz Szczęsnego, Polański zagrał przeciętnie, ale najbardziej zmartwił nas Smuda! Swoją bezczynnoscią i bezradnością wobec zmieniającej się sytuacji na boisku. Grecy w dziesiątkę grali lepiej od nas, Rybus nadawał się do zmiany już od 50. minuty, ale najgorsze jest to, że Smuda, prócz tej wymuszonej, żadnej zmiany nie zrobił! A Lewy, jakkolwiek byśmy go za ten mecz nie chwaliły, był już zmęczony. Kto wie, może Grosicki urwałby się ten jeden jedyny, potrzebny nam do szczęścia raz?

KONIEC. No i znów bramkarz jest naszym bohaterem. A nawet dwaj bramkarze! Bo postępek Wojtusia można rozważać trochę w kategoriach bohaterstwa - gdyby nie faulował byłby 100% gol, a tak - był obroniony karny.

KONIEC. Co teraz? Przed meczem myślałyśmy, że albo będziemy w niebie i w końcu uwierzymy, że można, albo w piekle, w którym byłyśmy już tyle razy, że w sumie poczujemy się jak w domu. Czyśca jakoś nie przewidywałyśmy. Teraz równie silnie jak piłkarze formy, świeżości i motywacji musimy szukać w sobie nadziei. Ale są do niej powody: stwarzaliśmy sytuacje, potrafiliśmy atakować i strzeliliśmy pierwszą bramkę w meczu otwarcia wielkiej imprezy od 1974 roku, Skończyła się klątwa 0:2. Jeszcze jesteśmy w grze.

KONIEC. W meczu otwarcia Euro 2012 remisujemy z Grecją 1:1. W tym meczu było wszystko: gole, czerwone kartki, obronione karne i sędziowskie kontrowersje. Więc przynajmniej możemy się pocieszać, że mecz otwarcia naszego turnieju był ciekawszy niż wszystkich innych w ostatnich latach.

19.51 Grosicki czeka na zmianę, nasi nieśmiało kleją akcję, sędzia gwiżdże. KONIEC.

19.49 Aj! Kolejna znakomita akcja, ale zamiast strzału naszych zakończona wybiciem Greków. Będzie rzut rożny. Obraniak w pole karne, Chalkias wychodzi i piłka jego i zgadnijcie, co z nią robi. Zabiera na spacer, głaszcze, pokazuje je kolekcję swoich ulubionych filmów ze Stevenem Segalem, opowiada baśnie 1000 i jednej nocy i tak, na końcu wybija.

19.49 Aaaaaaa! To mogła być TA akcja, Lewy pędził sam, ale padł pod naporem greckich obrońców, zdaniem sędziego, bez faulu. Dobra, chyba weźmiemy ten remis.

19.47 Bardzo niecelne podanie Lewandowskiego do... no właśnie, kogo?

19.46 Katsouranis na spalonym, a nasi już ruszają, ale za chwilę muszą wracać.

19.44 Sześć minut do końca Boenisch fauluje, grecki bramkarz W KOŃCU upomniany za grę na czas, a słowem sponsorującym dzisiejszą relację jest słowo "frustracja".

19.42 Korespondenci ze Strefy Kibica donoszą, że padł ekran na 5 sekund. Chyba im zazdrościmy.

19.41 I kolejna! Dużo podań Lewego do Błaszcza, Błazcza do Piszczka, na końcu piłka trafia do Polańskiego, ten strzela mocno i celnie, tylko, że jeszcze taki drobny szczegół w postaci bramkarza staje między nim, a naszym szczęściem.

19.40 Ojej, znowu ładna akcja z brzydkim zakończeniem. Nie wiemy, czy to był strzał, czy dośrodkowanie, ale było to złe.

19.37 Świetna trójkowa akcja Polaków z kończącym Obraniakiem, który jednak nie skończył tak, jak byśmy chciały. Teraz jedni i drudzy hulają sobie po boisku jak chcą, nie ma krycia, są desperackie zrywy, albo - ze strony Greków - długie, żmudne wymiany, które przyprawiają nas o wrzody żołądka.

19.35 Piłka kursuje od jednych do drugich, ale z dala od pół karnych. Umieramy dziewięć razy jak w piosence Kultu, tylko, że my 99 razy. Brakuje szybkości w grze jednym i drugim - czuć już w mięśniach szaleństwa pierwszej połowy. Chcemy remis? Czy wierzymy w zwycięstwo?

19.32 Gol dla Greków! Znów Salpingidis! A nie, nie ma, spalony! Spalony! To słowo nigdy nie brzmiało tak pięknie. Czy można być bardziej martwym niż my w tej sekundzie? Oddychajmy, oddychajmy.

19.31 Nasi rzucili się do ataku jak szaleni! Boenisch do Lewandowskiego, ten niecelnie, ale jest nowa nadzieja!

19.30 JEEEEEEEEEEEEEST! TYTOŃ BRONI KARNEGO! BRONI KARNEGO, BRONI KARNEGO! Broni karnego, strzelanego przez nieomylnego Karagounisa! Żyjemy! Jeszcze żyjemy!

19.29 I CZERWONA KARTKA DLA WOJTKA! DRAMAT. Teraz już możemy uwierzyć, że to się dzieje naprawdę. Wchodzi Przemek Tytoń, miejsce na boisku robi mu Rybus. Czy możemy przeklinać w relacji?

19.27 No i zaczyna się. Szczęsny podstawił nogę wychodzącemu sam na sam Salpingidisowi (gdzie byli obrońcy?!) i karny dla Greków. Przynajmniej nikt nie będzie mówił, że sędziowie nam pomagali.

19.24 Usłyszałyśmy "Samaras" a potem "o ja pier..." z ust kolegi Z Czuba, ale nic takiego się nie stało, ba! nawet z kontrą wyszliśmyale ktoś, kto dośrodkowywał z lewej nastrzelił plecy Rybusa.

19.23 Piszczek na skrzydle, dociera pod linię końcową, zawraca, kiwa wszystkich, podaje do Obraniaka, ten też kiwa, nasi robią taką mini-barceloniadę pod polem karnym (z naciskiem na mini) i w końcu muszą wycofać do tyłu.

19.22 Uffff... Jezus Maria, weszli jak w masło, Samaras strzelał z ostrego kąta, dobrze, że jeszcze był tam Wojtek, który poturbował przy okazji jakiegoś Polaka. Grecy uwierzyli. Niech ich.

19.21 Rybus faulował. A bramkarz Grecji wybija piłkę z bramki trzy godziny.

19.20 Mamy rzut wolny. Ten co strzelił bramkę fauluje Boenischa, ale już nie pamiętamy o tym, bo Murawski do Lewego, wybijają Grecy, Rybus przejmuje, a potem Boenisch pod nogi Katsouranisa.

19.19 Grecy znów pod naszym polem karnym, tym razem jednak dobrze wychodzi Wojtek. Aaaaaj! Jakie jesteśmy złe. Czy to są właśnie ci zdyscyplinowani, nieustępliwi, rozsądni Grecy?

19.17 Obraniak....! Ach, jak niewiele zabrakło. Frustrujemy się i smucimy.

19.16 Ale z trybun Narodowego niesie się gromkie "jesteśmy z wami". Lewandowski pod presją czterech obrońców wywalczył rzut wolny,

19.12 I natychmiastowa zmiana nastrojów w Strefie Kibica:

Doping mocno opada, słychać Polska, Polska, ale jakoś bez przekonania...

19.11 I teraz ataki naszych jakieś takie ostrożniejsze, bardziej stremowane, Rybus traci piłkę i znów mają ją Grecy, i dlaczego tak musi być, przecież było już tak pięknie...

19.10 Wojtek nie zrozumiał się z obrońcami, Torossidis pomknął skrzydłem, Wasyl rzucił się pod nogi Szczęsnego, który wyszedł za daleko i Salpingidis strzałem zza jego pleców doprowadził do wyrówniania. %^&*#$! Aaaaaargh!

19.09 Oj, ale o wymieniających podania Holebasie i Karagounisie słyszeć już nie lubimy. Ojej, zdecydowanie za dużo nazwisk na "as"... i BĘC. TRACIMY BRAMKĘ.

19.07 Teraz rozgrywamy od tyłu i trochę spokojniej. Częściej słyszymy o Rybusie i Murawskim niż o Kubie, Obraniaku i Lewym, ale nie szkodzi. Nie jesteśmy pazerne.

19.06 Już jedziemy lewą stroną, ale Grecy interweniują,, i niech to szlag, interweniują czysto... I za chwilę znowu, Lewandowski urywa się wszystkim, ale na końcu piłka schodzi mu z nogi i nic się nie dzieje.

19.04 Zaczynamy drugą połowę. Dobrze wiedzieć, że wszystkie odjedziemy na końcu jedną karetką reanimacyjną:

xx x

18.49 Koniec pierwszej połowy. Umieramy. Do przerwy prowadzimy z Grecją 1:0, rywale grają w dziesiątkę. Tak cieszył się Lewy po strzelonym golu:

18.46 Ajć Perquis niecelnie.Ale się sędzia rozochocił. Kolejna żółta kartka, tym razem dla Holebasa.

18.44 Czerwona kartka dla Greka! Murawski wychodził na czystą pozycję, a Pastapha... damn, czy ktoś inny nie mógł dostać tej drugiej żółtej kartki? Nieważne, wolny dla nas.

18.43 Błaszczykowski kontra trzech. Siła złego na jednego, Samaras ma jakieś tłuste włosy i ogólnie chcemy już przerwę.

18.41 Auć. Wasilewski ucierpiał w starciu z któymś z Greków, a ci w dodatku mają rzut rożny. Końcówka tej połowy nieprzyjemnie należy do nich. A my odkrywamy, że widok Wojtusia nie zawsze jest miły.

18.39 Trzeba uważać... a nie, nie trzeba, bardzo słaby rzut wolny i idziemy z kontrą.

18.37 Aaaaaaaaaaaaaj! Perquis miał położonych przed sobą dwóch greckich obrońców i dużo wolnego miejsca w bramce, ale zrobił wielkie bum na siłę i niestety... nie ma 2:0.

18.36 Pierwsza żółta kartka w meczu. Dla Pasthapa pa pa padoupulosa

18.32 Pierwszy raz w meczu zobaczyłyśmy Samarasa i tylko przez setną sekundy pomyślałyśmy "jaki on ładny".

18.30 I jedziemy z kontrą! Piszczek do Obraniaka, ten trochę nie zdąża i Grecy przejmują, ale im się jakoś nie śpieszy, więc oddychamy.

18.28 No to Grecy zaczęli nas przyciskać. Muraś z Boenischem faulowali Ninisa, i to jest okropne, bo znowu stały fragment. Gwizdek, jeszcze raz, ojejkuuuuu, jak blisko bramki! Uff, wybijamy.

18.25 Znowu Sokratis uprzedza Lewandowskiego, po kolejnej szybkiej akcji naszych. Będzie rzut rożny! Obraniak się przygotowuje, Perquis, Wasilewski i chyba wszyscy prócz Kuby idą w pole karne... no nie, nie był to dobry rzut rożny, ale szybciutko przechwytujemy piłkę, którą moment wcześniej przechwycili Grecy.

18.23 Polanski do Lewandowskiego, ale szybszy jest Sokratis, jest jeszcze Kuba, ale potem słyszymy (siedząc tyłem to tv) nazwiska z formacji bardziej defensywnych, co trochę nas martwi.

18.23 Trochę nie mamy pojęcia co się działo przez ostatnie pięć minut, ale przyznajcie się, kto ma? Ale cicho, nie podpalajmy się, jeszcze dużo się może wydarzyć, w tym te złe rzeczy również.

18.18 Ktokolwiek mu podawał zrobił to genialnie, długa, soczysta piłka z prawej strony, do której Robert doskoczył głową i, o matko, ojcze, narzeczono Roberta Lewandowskiego, nie wierzymy, że to się stało naprawdę.

18.17 GOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOLLLLLLLLLLLLLLLL!!!! LEWANDOWSKIIIIIIIIIIIIIIIIIIII!!!!! (ALE KTO MU PODAWAŁ?!)

18.16 Wszyscy Grecy świata siedzieli na Lewandowskim gdy ten, resztką sił, skiksował piłkę w bardzo ogólnym kierunku pola karnego.

18.14 I znowu akcja prawą, Piszczek gubi Kargounisa dogrywa do Lewandowskiego, ten nie sięga, ale, dobry Boże, jak drętwo brzmią te słowa wobec tej dramatycznej akcji, kiedy było już, już, prawie... Centymetry! (Gdybyśmy były barokowym poetą napisałybyśmy smutny sonet do tych centymetrów)

18.11 I znowu stały fragment dla Greków. Gekas (to nazwisko akurat jest łatwe, więc je napiszemy) posłał piłkę niebezpiecznie blisko Wojtusia, ale nic to, bo już jedziemy prawą stroną... Obraniak do Błaszczykowskiego, ale ten nad bramką....

18.09 Podziwiamy Dariusz Szpakowskiego, że nauczył się tych wszystkich nazwisk, ale gdybyśmy miały je pisać, za każdym razem, gdy ktoś z nich jest przy piłce musiałybyśmy chyba poświęcić całą relację li tylko i wyłącznie na to.

18.08 No i uspokoiło się i Grecy posiadają. TO najgorsze posiadanie ever, ale Lewy walczy i odzyskuje piłkę. Któryś z "ulosów" fauluje Kubę, potem piłka znów Greków, ale przechwytuje ją Murawski i znów pędzimy. No, idziemy.

18.05 Ale ich postraszyliśmy! I znowu straszymy! Ogólnie Polacy atakują, choć może nie zawsze wychodzą na klarowne pozycje. W każdej takiej sytuacji słyszymy jakieś pandemonium krzyków zza ściany, a same gryziemy klawiaturę.

18.03 Rzut wolny dla Greków, zamarłyśmy z przerażenia, bo oni po stałych zdobywają bramki, ale uffff... A po chwili nasi pomkęli, Rybusem i Obraniakiem pod pole karne Greków, i jeszcze raz, i........ Aaaaaaaaaaaaj! Wykąńczał chyba Murawski, nie wiemy, bo wszyscy krzyczeli, ale boimy się, że taka szansa się już nie powtórzy.

18.02 I ekhm, jakoś tak nieprzyjemnie, zaczęło się od Greków.

18.00 ZACZĘŁO SIĘ.

embed

17.57 To było niesamowite i przepiękne. Chór odśpiewał hymn, nasi śpiewali głośno i dzielnie (Wojtuś <3), Stadion był taki biało-czerwony i... już nie możemy.

17.56 Hymny! Stało się. Płaczemy, trochę przez pomyłkę, bo to dopiero grecki, ale płaczemy.

17.55 WYCHODZĄĄĄĄĄĄĄĄĄĄĄ!!!

17.53 ONI. SĄ. JUŻ. W. TUNELU.

17.52 O Matko Boska. Usłyszałyśmy głos Szpakowskiego i dopiero teraz zaczęłyśmy się bać.

17.50 Po Stadionie Narodowym pląsają takie parasolki do drinków do góry nogami. Albo bardzo kolorowe meduzy.

17.45 Aaaaaaaaaaa! Trwa już ceremonia otwarcia! Na Stadionie Narodowym jest Michał Pol (zazdrość), który podsyła nam zdjęcia z owej ceremonii:

x

Wiślaczka uważa, że trzeba dream big:

x

Dzisiejszy dzień utwierdził nas w przekonaniu, że nigdy, przenigdy nie chcemy brać ślubu. Skoro Ważne Dni przynoszą tyle nerwów i zawsze coś może pójść nie tak... ale to, co zobaczyłyśmy na blogu marvandi trochę zachwiało nas w tym przekonaniu.

embed

A Wy gdzie oglądacie mecz? W domu, pracy (no co, my w pracy), pubie, w Strefie Kibica? A propos Strefy Kibica mamy w warszawskiej dwóch Szymonów z Cyreny, którzy za pół litra (true story) zgodzili się prowadzić korespondencję. Chwilowo donoszą:

Gorąco, parno, piwo drogie i długie kolejki. Półtora pierdyliarda ludzi i zapchane kasy w McDonaldzie. Kibice fałszują pieśni o biało-czerwonych, a obok sprzedają obwarzanka krakowskiego. Żałujcie, że Was tu nie ma!

Seeerio, mamy stawiać pół litra za takie smętne donosy?

Jakby ktoś miał do tego głowę to Novak Djoković remisuje z Rogeregm Federerem 2:2 w półfinale Rolanda Garrosa.

Jeszcze nie wiemy, jak to Euro będzie wyglądać. Ale wiemy, jak chciałybyśmy, żeby wyglądało.

Jejku, naprawdę nie pamiętamy, kiedy ostatnim razem byłyśmy tak wzruszone. Oglądamy tłumy kibiców w tv, mamy na sobie biał-czerwone koszulki, zza ścianki działowej dobiegają podekscytowane głosy kolegów ze Sport.pl i tylko z tyłu głowy kołacze się głos "żeby nie było jak cztery, osiem, sześć, dziesięć lat temu..."

Ale ma szansę nie być. Dlaczego?

Znamy już składy obu drużyn:

x

Do pierwszego meczu na Euro została mniej niż godzina. Czekaliśmy na ten moment pięć lat, a to już. Nagle. Stało się. The game is ON. Bądźcie z nami w tej trudnej i ważnej chwili, piszcie, komentujcie, odwiedzajcie facebook, krzyczcie i przeklinajcie, dzielcie się emocjami.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.