Klątwa Toronto w pierwszej kolejności dopadła Bartka Kurka, który już na pierwszym treningu doznał urazu kolana, przez który w spotkaniu z Brazylią wszedł ledwie na kilka akcji, a w dwóch kolejnych nie zagrał w ogóle. Lekarz kadry zapewnia jednak, że nie doszło do żadnego naderwania ani nic z innych strasznych rzeczy, rezonans magnetyczny nie wykazał żadnych zmian, a Bartkowi po prostu zalecono odpoczynek.
Spotkanie z Finlandią okazało się pechowe dla Michała Kubiaka, który skręcił staw skokowy i resztę turnieju dogrywał na środkach przeciwbólowych. Ten sam uraz przypałętał się w meczu z Kanadą Piotrkowi Nowakowskiemu, ale i w tym przypadku nie ma się o co obawiać.
Można odetchnąć z ulgą, choć znając entuzjazm Cichego wobec zwiedzania lokalnych zabytków...
Piotruś może być nieco zawiedziony. Odwagi!