Liga Światowa 2012 nadchodzi!

Na początek polska reprezentacja zmierzy się z mocarną Brazylią, a głosy czy to dobrze czy niekoniecznie są podzielone.

Te z Was, które uważają, że nocne transmisje z siatkówki mają swój niepowtarzalny klimat, będą miały teraz święto - wszystkie trzy spotkania pierwszego mini - turnieju Ligi Światowej Polacy rozegrają o 2 naszego czasu. Już dzisiejszej nocy biało - czerwoni w Toronto podejmą Brazylijczyków, w nocy z soboty na nadzielę przyjdzie pora na Finlandię, a na koniec zagramy z gospodarzem.

Jeśli nie planujecie kłaść się spać przed meczami, na rozgrzewkę obejrzeć możecie sobie pozostałe pojedynki naszej grupy, te odbędą się o 22 polskiego czasu (piątek: Kanada - Finlandia, sobota: Kanada - Brazylia, niedziela: Brazylia - Finlandia).

No dobrze, skupmy się teraz na naszym dzisiejszym rywalu. W statystyki spotkań Polaków z Brazylijczykami lepiej (by nie uciec z płaczem) nie zaglądać, co nie znaczy, że szans na upragnione pokonanie Canarinhos nie ma. Wręcz przeciwnie, zwłaszcza, że podopieczni Bernnardo Rezende do Toronto przybywają osłabieni kontuzjami (w składzie zabraknie Giby, Murillo i Vissoto). Ekspert Polsatu i Sport.pl Wojciech Drzyzga twierdzi nawet, że Brazylia wcale nie musi być naszym najtrudniejszym rywalem w grupie.

Najbardziej obawiałbym się Finów i Kanadyjczyków, gdyż grali oni w kwalifikacjach, przetarli się, są w lepszym rytmie meczowym, natomiast o Brazylijczykach można powiedzieć, że jeśli grają słabo to w pierwszych meczach właśnie ligi światowej - twierdzi Drzyzga.

Liga Światowa (ale również wracający jak bumerang temat Mariusza Wlazłego w kadrze) to główne wątki najnowszego kącika Magazynu Siatkarskiego, na który Was teraz przy okazji zaprosimy:

Zobacz wideo

Nieco mniej z pierwszego przeciwnika swoich podopiecznych zadowolony jest Andrea Anastasi, który zdecydowanie czuje respekt przed rywalem.

Cieszę się, że mamy wymagającą grupę, z drugiej jednak strony Brazylia trochę nas prześladuje. Dobrze, że rozegramy cztery mecze z tak mocnym rywalem, ale wolałbym, żeby nie grali w naszej grupie. W półfinale czy finale światówki, proszę bardzo. Niestety, los znowu nas skojarzył - wyżalił się trener w rozmowie z Przeglądem Sportowym.

A Wy, jak widzicie dzisiejszy mecz, uda się wreszcie, czy się nie uda?

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.