Skontaktuj się z nami
Nasi Partnerzy
Inne serwisy
Skontaktuj się z nami
Nasi Partnerzy
Inne serwisy
Zewsząd padają głosy, dziennikarze z całego świata rwą sobie włosy i pytają mnie, czy czuję się w tym sezonie zdegradowany. Jaka degradacja, odpowiadam. Zobaczcie, kto nadal dostaje najfajniejsze prezenty od fanów. Też byście chcieli taką rurkę z kremem dostać, co?
Taki Icecream na pewno by chciał, a dostał co? Blok rysunkowy.
To i tak lepiej niż Alonso, któremu sprezentowano kartę ze zdrapkami do iPKO.
Ale dobrze, zostawmy prezenty. Chciałem Wam zrelacjonować konferencję prasową, niestety trawa ona nieco ponad trzy sekundy, bo podstępny Alonso nie wytrzymał i puścił cynk o tym...
Że Sebastian właśnie wybiera się pod prysznic.
I tyle Jensona wydzieli.
Także się trochę Vettel zdziwił gdy już dotarł na miejsce.
Ej Jenson Jenson, wszyscy wiedzą, a ty nie wiesz. Sebastian źle się czuję z tym, że nie ma najlepszego samochodu, przeżywa kryzys egzystencjalny, szuka ścieżek, autorytetów, drogowskazów...
No i nie wiedzieć czemu obrał sobie za mentora Alonso.
"Źle".
"Idealnie".
No i gdzie ma teraz biedny Jens szukać pocieszenia, skoro garaż McLarena okupuje najbardziej rozchwytywana modelka Euroazji robiąca sesje dla producenta gaśnic, twarzą którego właśnie została?
Lepiej żeby Strażak tego nie widział.
Dobry boże, a co to? Chodź tu szybko chłopcze z Meksyku, udawaj, że partycypujemy w konwersacji, ja jeszcze dla efektu wyciągnę telefon, żeby Mistrz Schu nie widział, że nabijamy się z jego paska.
O nie, jaka wtopa, jaki żal, naprawdę mi dzwoni! Co? A to tylko Eryk znowu się domaga, żebym oddał im wreszcie to służbowe krzesło.
Nie oddam.
Wasz Wituś